Droga do polskiego produktu turystycznego

Warto mówić w tym wypadku o drodze, gdyż do produktu turystycznego w Polsce dochodzono dosyć mozolnie, a konkretnie do uświadomienia sobie tego, ja ważne są strategie produktowe w turystyce, zarówno tej lokalnej (również rodzinnej), jak i w szerszym pojęciu geograficznym, czyli regionalnym i ogólnokrajowym.
Produkt turystyczny dobrze opracowany ma szczególne znaczenie dla gospodarki, mimo to do polskiej świadomość jego istota zaczęła docierać dopiero pod koniec lat 90., w dużej mierze za sprawą Polskiej Organizacji Turystycznej, która chyba jako jedna pierwszych organizacji zaczęła proponować lokalne strategie turystyczne, których zawartość w dużej części opierała się na opracowaniu produktu turystycznego.

jetty-768581_640

Wtedy przeciętnemu zjadaczowi chleba słowo produkt, kojarzyło się raczej z czymś namacalnym, fizycznym, pojedynczą rzeczą. Kompleksowość i aspekt duchowy produktu były mu raczej obce. Natomiast w turystyce, jak chyba w żadnej innej dziedzinie gospodarki, produkt stał się pojęciem niezwykle szerokim, wręcz nieograniczonym.

Rzecz jasna bywa rzeczą, czymś konkretnym i namacalnym, jak choćby zamek w Malborku albo konkretna potrawa zaproponowana przez gospodarstwo agroturystyczne. Jednakże produkt turystyczny może być również zestawem różnych działań, połączeniem rzeczy z np. działaniami kulturalnymi. Produktem turystycznym może być zarówno konkretna nieduża (ale wyjątkowa) osobliwość przyrody i architektury, jak i duży region, choćby objęty terenem parku krajobrazowego.

Polska droga do produktu turystycznego i jego świadomości była specyficzna. Wspomniane instytucje wiele zrobiły nieraz w kwestii ukierunkowania małych samorządów na określony cel produktowy, ale zbyt mało czasu poświęcały na ogół roli tak zwanych ekspertów lokalnych. Dlatego owe strategie (i tak niestety bywa teraz) w dwóch trzecich zawierały materiał podręcznikowy – natomiast tylko w jednej trzeciej skupiał się na lokalnych uwarunkowaniach. Niewątpliwie plusem owych strategii (nierzadko dosyć kosztownych) było tworzenie katalogu znaku lokalnego, czyli logo, czasem z możliwością wykorzystania w różnych wariantach. Do tego proponowano hasło turystyczne w rodzaju: Suwalszczyzna piękna jak baśń.

Z czasem (w dużej mirze wraz z rozwojem agroturystyki i lokalnych stowarzyszeń) nierzadko spontanicznie produktem turystycznym zaczęła zajmować się społeczność lokalna, oczywiście nierzadko prowadzona przez animatorów z NGO i to się chyba okazało, jak do tej pory, najlepszą drogą, jeśli idzie o mniejsze, gminne społeczności.

Zdecydowanie inaczej podchodzą do tego większe aglomeracje i samorządy regionalne, tu nad produktem turystycznym nadal pracują sztaby specjalistów.

Artykuł powstał przy współpracy z portalem informacji gospodarczej – cribis.pl

Wpisy promowane

Wydarzenia

Brak Patronatów

Najnowsze wpisy

Scroll to Top