Ile kosztuje stworzenie sklepu internetowego na przykładzie sklepu Frago.pl

Własny sklep internetowy to marzenie wielu początkujących e-sprzedawców. Obecnie jest ono dość proste do spełnienia: mamy wiele gotowych platform, na których możemy prowadzić sklep w formie abonamentowej, mamy też całą masę firm, które chętnie postawią nam sklep dokładnie taki, jak sobie wymyśliliśmy. Ile to będziesz kosztować? Zapraszam do lektury.

Ile kosztuje stworzenie sklepu internetowego na przykładzie sklepu Frago.pl 1Gdy tworzyłem swój pierwszy sklep internetowy, przeczytałem masę podobnych artykułów. Był jednak z nimi jeden problem: wszystkie one były raczej teoretyczne i zakładały, że „domena może kosztować od 1zł do 2000zł”. Szablon: od 100 złotych do 10 000 złotych” I tak dalej. Po przeczytaniu każdego tekstu wychodziłem rozczarowany: widełki były tak duże, że nie mówiły absolutnie nic.

Wszystko wyszło dopiero w praniu. Zacząłem działać i po paru tygodniach powstał sklep internetowy Frago.pl, mniej więcej taki, jakim możesz go obecnie zobaczyć. Raczej prosty, ale dość funkcjonalny. Ocenę zostawiam Wam. Do mnie należy podzielić się z Wami kwotami, jakie na stworzenie tego „cuda” wydałem.

Na początek założenia, które przyjąłem, a które z pewnością wpłynęły na ostateczną kwotę:

  • Sklep postawiony na platformie PrestaShop.
  • Szablon gotowy, kupiony, dość mocno zmodyfikowany i dostosowany do moich potrzeb.
  • Nie byłem i nie jestem ani grafikiem, ani programistą, ani prawnikiem. Z tego względu wiele rzeczy zlecałem odpowiednim fachowcom.
  • Wyliczenia obejmują postawienie „gołego” sklepu. NIE OBEJMUJĄ natomiast dodawania produktów, zdjęć, dodawania treści, marketingu. To jest temat na oddzielny artykuł.
  • Podane ceny są cenami netto.

Domena: 300zł (jednorazowo; potem 50zł / rok)

Pierwszą kwestią była domena i już tutaj zaczęły się schody. Nie miałem gotowej nazwy sklepu. Pierwotnie chciałem zarejestrować domenę .pl „z palca” za 30 czy 40 złotych (rocznie), ale wszystkie fajne nazwy, które przychodziły mi do głowy były zajęte. Po kilku dniach trafiłem na giełdę domen AfterMarket i zacząłem szukać natchnienia tam.

Niestety, dobre domeny są drogie. Domeny branżowe, krótkie, chwytliwe, które łatwo wymówić, z końcówką .pl zaczynały się od 1500 – 2000 złotych. Było to dla mnie zbyt dużo, wobec czego wybrałem nazwę Frago.pl: nie kojarzącą się absolutnie z niczym krótką domenę, łatwo wpadającą w ucho. Cena (po negocjacjach): 300zł netto.

Hosting + SSL + dedykowane IP: 220zł (za rok)

Hosting był sprawą prostą… choć nie do końca. Okazało się – o czym wcześniej nie myślałem – że sklep internetowy wymaga certyfikatu SSL, ten zaś – dedykowanego adresu IP. Obie te rzeczy są dodatkowo płatne. W moim przypadku było to 120zł za sam hosting + 100zł za oba dodatki (łącznie). Jest to opłata którą trzeba płacić co roku. Wybrałem serwery Hekko.pl, z którymi już wcześniej miałem pozytywne doświadczenia.

Szablon: 150zł

Kolejny etap to wybór szablonu, czyli decyzja jak mniej więcej sklep ma wyglądać. Zrezygnowałem z dedykowanych rozwiązań: dedykowany szablon plus jego kodowanie to kwoty liczące cztery cyferki – o jedną za dużo. Zamiast tego wybrałem prosty szablon, który bardzo dokładnie przejrzałem, a następnie zrobiłem listę rzeczy, które chciałbym w nim zmienić. Sam szablon był tani: 150zł netto.

Modyfikacja szablonu: 1150zł (za 44 mniejsze i większe poprawki)

Jak wspomniałem, nie jestem programistą – instalację PrestaShop i szablonu zleciłem zewnętrznej firmie. Równocześnie firma ta otrzymała listę z dokładnie 44 mniejszymi i większymi poprawkami, które należało wprowadzić w szablonie i funkcjonalności sklepu. Obejmowały one zmiany wyglądu strony głównej, stron kategorii, stron produktów, koszyka na różnych etapach realizacji zamówienia, panelu klienta, a także m.in. optymalizację pewnych rzeczy pod kątem wyszukiwarek (według moich wytycznych; na tym akurat nieco się znałem) czy powiadomień, które będą otrzymywać klienci.

Kwota ta obejmowała również instalację i wstępną konfigurację kilku modułów, jak np. modułu płatności internetowych, które musiałem dokupić oddzielnie.

Dodatkowe moduły: 600zł (około 10 sztuk)

Tworząc sklep internetowy miałem już pewne doświadczenie w e-commerce, dzięki czemu doskonale wiedziałem co chciałbym w sklepie mieć. Must have były płatności internetowe (wybrałem Transferuj.pl, obecnie tpay.com) czy możliwość integracji z porównywarkami cenowymi (Ceneo + Skąpiec). Chciałem mieć również m.in. program lojalnościowy, moduł integracji z usługą Odbiór w Punkcie Poczty Polskiej, funkcję „wyskakującego okienka” czy wysuwanego box’u z lewej strony.

To wszystko kosztowało mnie 600 złotych, aczkolwiek tutaj cena może być naprawdę różna, w zależności od tego jakie funkcjonalności chcemy posiadać.

Logo: 380zł

W trakcie tworzenia sklepu wyszła sprawa o której w ogóle wcześniej nie pomyślałem. Szablon, który kupiłem miał miejsce na logo. Ja jednak nie miałem żadnego logo. Nie byłem też grafikiem. Ostatecznie z pomocą przyszedł mi portal ZłapGrafika, gdzie na mój konkurs na logotyp odpowiedziało kilkunastu freelancerów, dając do wyboru wiele najróżniejszych koncepcji, co kosztowało mnie 380 złotych.

Kwestie prawne: 600zł (potem 100zł / rok)

Sklep był już praktycznie gotowy. Ostatnią kwestią były kwestie prawne, czyli regulamin, GIODO, formularze reklamacji, odstąpienia, itd. Był to największy wydatek, którego nie zaplanowałem, ponieważ byłem przekonany, że zrobię to sam. Nie udało się. Temat GIODO wydał mi się tak skomplikowany i zawiły, że – bojąc się konsekwencji o których wiele się wcześniej naczytałem – zleciłem całą obsługę prawną kancelarii. Za 600zł kupiłem sobie święty spokój, zgodność z przepisami i aktualizacje regulaminu, jeżeli zmienią się przepisy (co od tego czasu już miało miejsce).

RAZEM: 3400zł netto (za „goły” sklep)

To co widzicie na Frago.pl kosztowało łącznie 3400zł netto. Do tego trzeba oczywiście dodać setki poświęconych godzin, spędzonych najpierw na rozmyślaniach i zmianach koncepcji, potem na rozmowach z wykonawcami, a na końcu na żmudnym wprowadzaniu kilkuset produktów, opisywaniu ich, robieniu zdjęć, itd. No i kolejne tysiące złotych wydane na marketing.

Czy to dużo czy mało – nie wiem. Wiem natomiast, że było warto.

Wpisy promowane

Wydarzenia

Brak Patronatów

Najnowsze wpisy

Scroll to Top