Największe wyzwanie właścicieli serwisów społecznościowych

Serwisy społecznościowe są bez wątpienia fenomenem internetu XXI wieku. Ale największym wzywaniem dla ich twórców i wydawców była od zawsze ich monetyzacja. Działo się to na długo przed okresem tak zwanego kryzysu – a dziś jest jeszcze trudniej. Wszystko dlatego, że ogromny ruch nie przekłada się na ogromną liczbę pieniędzy.

Jak donosi eMarketer, powołując się na badania IDC, ponad połowa amerykańskiej populacji używa serwisów społecznościowych. Więcej niż 75 proc. użytkowników tego typu stron loguje się na nie przynajmniej raz w tygodniu, a 57 proc. robi to codziennie. Co więcej, 61 proc. osób spędza więcej niż 30 min. podczas jednej sesji, a 38 proc. więcej niż godzinę.

Dobre wiadomości dla marketingowców, prawda? Niekoniecznie. Tylko 57 proc. użytkowników serwisów społecznościowych twierdzi, że kliknęło na reklamę w minionym roku (w porównaniu do 79 proc. wszystkich internautów).

Barak Rabinowitz, współzałożyciel Amuso, serwisu, który zaprasza użytkowników do tworzenia i uczestnictwa w rozrywkowych przedsięwzięciach i konkursach, porównuje wyzwanie monetyzacji serwisów społecznościowych do „słonia w składzie porcelany” reklamy internetowej. W artykule umieszczonym w serwisie VentureBeat przekonywał, że 400 milionów użytkowników sieci społecznościowych tworzy i konsumuje treści, rozwija się wokół interesujących zagadnień i aktywności. Ale…

Ludzie pozostają wciąż zainteresowaniu komunikowaniem się ze znajomymi, a nie szukaniem, czy kupowaniem produktów lub usług – twierdzi Rabinowitz.

Jednym zdaniem więc: Użytkownicy chcą się komunikować ze sobą, niekoniecznie zaś z markami. Pomimo więc fenomenalnego rozwoju, serwisy społecznościowe nie osiągnęły jeszcze reklamowej nirwany. Ale są także miejscami, w których marketerzy mogą prezentować reklamy, promocje i kierować je na tory bezpośredniej, wirusowej komunikacji między użytkownikami.

Jednakże IDC podaje także, że tylko 3 proc. użytkowników uważa, że sytuacja, w której wydawcy przekazują ich dane (kontakt, zainteresowania etc.) reklamodawcom jest w porządku. Raport z badań przekonuje, że targetowanie w takich serwisach to wciąż raczkując idea.

A co mówią prognozy? W maju eMarketer przewidywał, że tegoroczne wydatki na reklamę w serwisach społecznościowych wyniosą 1,4 miliarda dolarów. W 2011 liczba ta miała wzrosnąć o miliard dolarów. Czy przewidywanie te okażą się trafne w perspektywie amerykańskiego kryzysu?

Największe wyzwanie właścicieli serwisów społecznościowych 1

Otwarte więc pozostaje pytanie, dlaczego tak trudno „przetłumaczyć” ogromną liczbę użytkowników serwisów społecznościowych na zarobione pieniądze.  Z jednej bowiem strony mamy do czynienia z serwisami tak heterogenicznymi jak Facebook, czy Nasza-Klasa. Tu prawdziwym wzywaniem jest dotarcie z przekazem do konkretnego użytkownika. Czy problem polega na wciąż małej świadomości reklamodawców, co do istotności odpowiedniego targetowania? Czy raczej na nieprzygotowaniu technologicznym (np. niegotowość adserwerów) takich serwisów, by reklamy tabletek na ból głowy nie trafiały do trzynastolatek?

Sprawa jest nieco łatwiejsza w przypadku serwisów sprofilowanych jak GoldenLine, Profeo, czy LinkedIn. W przypadku tego ostatniego, jak mogliśmy przeczytać w wywiadzie z jego dyrektorem generalnym Danem Nye, zyski pochodzą z wyświetlanych reklam (bardzo dobre targetowanie, wynikające z charakteru strony), subskrypcji i ogłoszeń rekrutacyjnych oraz z płatnych badań przeprowadzanych na „populacji” użytkowników.

Jaka przyszłość (w kontekście monetyzacji) czeka serwisy społecznościowe? Czy spełnią się pojawiające się przepowiednie o końcu tego typu inicjatyw? A może ktoś rozpłata ten gordyjski węzeł i będzie bardzo, bardzo bogaty?

Źródła: eMareter, VentureBeat, SFGate

admagazine.pl

Wpisy promowane

Wydarzenia

Brak Patronatów

Najnowsze wpisy

Scroll to Top