Podatek odpowiedzią na problemy dziennikarstwa? [opinie]

Problemy dobrego dziennikarstwa dotyczą nas wszystkich. Ale czy możemy zgodzić się by media były finansowane z naszych podatków?

Piano nie jest odpowiedzią na trudną sytuację prasy, nawet jeśli zdobywa klientów przez irytację. Zgadzam się też z Pawłem Lipcem: taki system nie przyczyni się do powstawania lepszej jakości treści.

Nowy pomysł ma David Leigh, odpowiedzialny za dziennikarstwo śledcze w jednym moim ulubionych pism, brytyjskim The Guardian. Jego zdaniem media powinny być dofinansowane z części opłat telekomunikacyjnych.

Konsumenci nie zapłacą za informacje online. Mała opłata od brytyjskich dostawców usług szerokopasmowych – nie więcej niż dwa funty miesięcznie od każdego rachunku – mogłaby być dystrybuowana pomiędzy wydawców, proporcjonalnie do ich czytelnictwa onlineprzekonuje Leigh. Jego zdaniem dałoby to rocznie ponad 500 mln funtów.

Zalety takiego projektu? Leigh mówi wprost: to rozwiązałoby finansowe problemy wysokiej jakości dziennikarstwa. Zwłaszcza prasowego, bo jak dodaje dziennikarz: ilość czytelników się nie zmniejsza, przechodzą oni tylko do internetu. Leigh ma czym się przejmować: The Guardian notuje stratę operacyjną na poziomie 44,2 mln funtów rocznie (warto jednak wspomnieć, że od ponad roku wydawca stosuje strategię „cyfrowe pierwsze” – „digital-first” – i przychody z działań internetowych wzrosły ostatnio o 16,3 proc. do poziomu 45,7 mln funtów). Są jednak wydawcy, tacy jak The Telegraph czy Daily Mail, którzy kończą rok nad kreską.

Pomysł Leigha nowy nie jest. W Norwegii prasa jest od dawna dofinansowana przez państwo. W USA wydawcy korzystają z ulg podatkowych (według tych szacunków może to być nawet 900 mln dolarów rocznie).

Na propozycję Leigha łatwo nie zgodzą się firmy telekomunikacyjne. Dla mnie ma on dodatkowo znamiona przymusu, którego nie znoszę. To trochę jak z planami pobierania abonamentu RTV przy okazji płacenia rachunków za prąd: ja płacić go nie chcę, telewizora nie mam, a poza tym nie chcę łożyć na fatalnie prowadzone stacje, które z tzw. misją mają tyle wspólnego, ile „Bitwa na głosy” z dobrą rozrywką. Jeśli podobnie myśli zdecydowana większość rodaków (na 13 mln gospodarstw domowych abonament regularnie płaci milion) to trzeba ich „przekonać”, czyli zmusić, że płacić warto. Pytanie: czy wtedy TVP1 będzie serwowała lepsze programy? Czy znikną reklamy? Czy ambitne kino znajdzie swe miejsce w „prime time”?

Dodatkowo takie rozwiązanie promować może przede wszystkim tabloidy, które mają największy zasięg. A przecież nie o to chodzi, prawda? Takie formaty dobrze sobie radzą na komercyjnym rynku.

Niewątpliwie „ofiarami” zachodzących obecnie zmian na rynku prasy są dłuższe, wymagające większych nakładów czasu i pieniędzy formy dziennikarskie. Popatrzmy na Polskę: reportaży prasowych już prawie nie ma (chyba ostatni sprawiedliwy, „Duży Format”, kurczy się niebezpiecznie), dziennikarstwo śledcze jest coraz trudniejsze i niewielu wydawców na nie stać. Czy tego typu podatek jest w stanie je uratować? Moim zdaniem – nie. Znalezienie skutecznej metody finansowania dobrego dziennikarstwa (nieważne czy off- czy online) jest jeszcze przed nami.

Wpisy promowane

Wydarzenia

19. edycja Studenckiego Festiwalu Informatycznego
04.04.2024 - 06.04.2024

Najnowsze wpisy

Scroll to Top