SempreArte: podróże, pasja i… eCommerce! [startup]

Zakupy online – to już było. Ale co powiecie na sprzedaż ręcznie przygotowanych produktów z Gwatemali i Meksyku? I co ciekawe – autorzy projektu nie myślą tylko o sobie, ale o tym żeby pomagać lokalnej społeczności. Zapraszamy do lektury!

Jak opiszecie swój projekt w 100 słowach?

Platforma SempreArte umożliwia zakup ręcznie robionych produktów z najdalszych zakątków świata. Wraz z działalnością pragniemy promować dzieła wykonywane w drewnianych domkach w różnych częściach świata. Obecnie w ofercie mamy produkty z Gwatemali i Meksyku, a naszym motto jest Z pasji do podróży, z miłości do ludzi.

SempreArte: podróże, pasja i... eCommerce! [startup] 1

Skąd pomysł?

Pomysł zrodził podczas naszej podróży po Ameryce Środkowej. Zainspirowała nasz sztuka Majów, niezwykłe skórzane, ręcznie robione produkty, sprzedawane w rodzinnych warsztatach w małych wioskach w Gwatemali. Zdaliśmy sobie sprawę, jak ciężko jest ludziom sprzedawać swoje produkty, bez dostępu do internetu, bez wiedzy o ekonomii czy marketingu. Myśleliśmy, aby połączyć te dwie rzeczy: naszą pasję do podróży i chęć niesienia pomocy ludziom. Ta myśl ciągnęła się z nami aż do Nikaragui. Wtedy w Święta Bożego Narodzenia podjęliśmy decyzję, że wracamy do Gwatemali i oszczędności, które miałby być przeznaczone na podróż aż do Ameryki Południowej zainwestujemy w firmę. Tak zrobiliśmy. Boże Narodzenie spędziliśmy w Nikaragui przez komputerami, tworząc stronę internetową SempreArte. Po świętach wróciliśmy do Antigui i zaczęliśmy kontaktować się z dostawcami i zamawiać produkty.

Jak wygląda Wasz zespół? W jakim stopniu korzystacie z usług firm zewnętrznych?

Nasz zespół to dwójka założycieli: Ania i Adam. Ania zajmuje się marketingiem, szukaniem dostawców i kontaktami z nimi. Adam zajmuje się całą biurokracją, czyli księgowością, wysyłką, eksportem, sprawami celnymi. Pomaga nam Łukasz, brat Ani, to on zajmuje się dystrybucją produktów w Polsce. Dostawcami są małe rodzinne zakłady w Gwatemali i Meksyku. Korzystamy też z firmy kurierskiej i usług agencji celnej do pomocy związanej z eksportem.

Co jest Waszym atutem? Jaki problem rozwiązujecie?

Zakładając firmę przyjęliśmy strategię, że wszystko co robimy w związku z firmą, ma przynieść korzyści nie tylko nam, ale przede wszystkim ludności lokalnej. Mamy dwie zasady jeśli chodzi o produkty. Pierwsza to taka, że wszystkie produkty są wykonywane ręcznie w bardzo małych rodzinnych zakładach. Bardzo dobrze znamy naszych dostawców i dokładnie wiemy, kto wykonał dany produkt. Druga zasada to taka, że nie mamy w ofercie dwóch takich samych produktów, chcemy w ten sposób dać szansę artystom na wyrażanie siebie w swojej pracy, rozwijanie umiejętności i kreatywności. Wierzymy, że trzymając się tych dwóch zasad jesteśmy w stanie wspierać obecnie plemienia Majów na dłuższy dystans. Chcemy dać im szansę pokazać swoje produkty w innych częściach świata.

Kto jest Waszą najważniejszą konkurencją? Jakie widzicie bariery w rozwijaniu Waszego projektu?

Rynek w Polsce przechodzi obecnie duże zmiany. Wielu ludzi przy dokonywaniu zakupów sugeruje się nie tylko wyglądem, ale też historią produktu. Jest coraz więcej firm, które interesują się tematem slow fashion, niepowtarzalnością produktu i jego jakością, w miejsce masowej produkcji. Nie chce nazywać tych firm konkurencją, to firmy, za którymi stoją ludzie tacy jak my, którzy chcą coś zmienić. Robimy to razem, a w naszej niszy jest jeszcze wiele miejsca dla innych.

Bariery, mury czy inne przeszkody są po to aby je przeskakiwać. Obecnie stoimy przed zadaniem, które jest chyba najtrudniejszym ze wszystkich – musimy przekonać ludzi, że lepiej kupić parę butów od Pana Jose, który całe swoje życie poświęcił butom, pracując ciężko z całą rodzina w swoim małym warsztacie, niż z ogromnej fabryki znanej marki, gdzieś w Azji. Slow Fashion oznacza, że Pan Jose robi but 3-4 dni poświęcając mu maksymalnie dużo uwagi w czasie kiedy z fabryki na drugim końcu świata wychodzą tysiące par tych samych butów.

Czy szukacie partnera, który pomógłby rozwijać projekt?

Szukamy przede wszystkim producentów, ciekawych inspirujących osobowości, którzy tworzą niesamowite produkty, produkty z sercem na krańcach świata. Przed nami wiele wyzwań i zadań, jest skromnie, ale pracowicie – w takich warunkach zawsze znajdzie się miejsce dla kogoś kto wyznaje podobne wartości i chciałby rozwijać się razem z nami

Jaki macie model biznesowy i do kogo chcecie docierać?

Chcemy dotrzeć przede wszystkim do ludzi w Polsce, którzy w produktach cenią sobie jakość i unikatowość. Chcielibyśmy mieć grupę lojalnych klientów, ciekawych naszych kolejnych produktów, wspierających nas w naszej działalności i popierających naszą ideę.

Jak definiujecie swój cel biznesowy na najbliższe pół roku?

Naszym celem na przyszłe pół roku jest rozpoznawalność marki. Pragniemy, żeby ludzie w Polsce wiedzieli czym jest SempreArte, żeby kojarzyli produkty jako te z najdalszych zakątków świata, robione ręcznie, z sercem.

Jakie są Wasze plany rozwojowe?

Mamy dwa cele. Pierwszym jest rozwój na rynki Europy Zachodniej, chcemy wprowadzić naszą markę przede wszystkim w Niemczech i Anglii. Drugi cel to rozwój jeśli chodzi o produkty. Na razie nasze produkty pochodzą tylko z Gwatemali i Meksyku, ale z czasem chcielibyśmy udostępniać produkty z całego świata, naszym kolejnym punktem jest Azja, z tego względu, że mieszkaliśmy tam przez jakiś czas i wydaje nam się, że jest tam ogromny potencjał, a przede wszystkim potrzeba promowania sztuki, unikatowych, dobrych jakościowo produktów.

Wszystkich zainteresowanych przedstawieniem swojego projektu na łamach e-biznes.pl w ramach cyklu „Pokaż swój #startup” zapraszamy do wypełnienia formularza na e-biznes.pl/startup.

 

Wpisy promowane

Wydarzenia

Brak Patronatów

Najnowsze wpisy

Scroll to Top