Uploading – sposób na zarobek czy piractwo?

Odkąd istnieje internet świat został zalany wirtualnymi plikami. Tradycyjne płyty CD czy DVD odchodzą powoli do lamusa robiąc miejsce dla plików cyfrowych. Jednak wraz ze wzrostem oficjalnych wersji cyfrowych, pojawiły się też wersje nieoficjalne potocznie zwane “piratami”. Możliwość ściągania plików za darmo stała się dla wielu bardzo kusząca. Oburzeni są jednak artyści, którzy odnotowują znaczny spadek swoich dochodów ze sprzedaży płyt. Jednak mimo wszelkich zabezpieczeń czy regulacji prawnych piractwo ma się całkiem dobrze. Zwłaszcza że, niektórzy na tym nieźle zarabiają.

Co to jest uploading?

Zaczniemy od krótkiego wyjaśnienia. Aby ściągnąć jakiś plik z internetu, ktoś go musi tam umieścić.Taką osobą może być każdy z nas, jeśli tylko posiada odpowiedni plik. Jednak zdobycie takiego pliku nie zawsze jest łatwe. Przegrywanie z oryginalnych płyt czy też nagrywanie kinowego hitu aparatem lub kamerą wymaga niemałego wkładu pracy. Jednak takie procedury możemy śmiało nazwać piractwem. Bowiem każde dzieło autorskie podlega odpowiednim prawom i za prawo do rozpowszechniania danego dzieła, trzeba słono zapłacić. Nic dziwnego, że na rynku nie ma setek firm dystrybucyjnych. Ale są firmy, które chcą podzielić się niektórymi plikami cyfrowymi (bez względu na ich rodzaj – nie ważne czy to plik audio, video czy też może e-book), ale nie mają czasu na zajęcie się tym. Takie firmy decydują się więc płacić innym za to, że ktoś udostępni ich plik. I tym jest właśnie uploading czy umieszczaniem plików w sieci.

Uploading jako sposób na życie

Niektórzy postanowili poświęcić swój czas na zarabianie przez uploading. Najlepsi potrafią zarobić nawet kilkadziesiąt dolarów dziennie. Zaraz? Ile? Przecież w Polsce mało kto może się pochwalić zarobkiem tej wysokości. Pamiętajmy jednak, że rzeczywistość wirtualna rządzi się zupełnie innymi prawami niż prawdziwy świat. Tutaj nasz plik jest dostępny dla każdego, kto ma dostęp do internetu i urządzenie, na które może pobrać plik. Oczywiście musimy pamiętać też o tym, że dojście do zarobków na tym poziomie wymaga czasu i nakładu pracy z naszej strony. Samo wrzucenie pliku nie wystarczy. Musimy jeszcze zadbać o to, aby ludzie dowiedzieli się o tym pliku i go ściągali, bo pieniądze dostajemy wyłącznie za ściągnięte pliki. Jeśli ktoś zajrzy na podstronę z linkiem, a potem z niej wyjdzie, to za to nie należy nam się wynagrodzenie. Jak to mówią: reklama dźwignią handlu. Większość serwisów uploadingowych wyznacza konkretną ilość pobrań, za którą płaci i przyjęło się, że dopiero 1000 pobrań upoważnia nas do otrzymania odpowiedniego wynagrodzenia.

Serwisy uploadingowe

Miejsc, w których możemy udostępniać nasze pliki jest wiele. Jak choćby bardzo popularny serwis rapidshare.com czy też turbobit.net. Rapidshare działa na trochę innej zasadzie, gdyż za każdy ściągnięty plik otrzymujemy punkty. Za nie możemy wykupić konto premium, a to z kolei możemy odsprzedać komuś innemu. Turbobit z kolei ustala już konkretne stawki, np. od 1$ do 20$. Działa międzynarodowo, dzięki czemu liczą się ściągnięcia z całego świata. Stawki zależą od rodzaju i wielkości plików, tak więc nie można się nastawiać na konkretny zysk, bo jego wycena może się różnić od oczekiwanej. Bardzo popularnym serwisem był też hotfile.com, ale sąd Stanów Zjednoczonych wydał wyrok nakazujący zamknięcia portalu.

Czy uploading to piractwo?

Zastanawiamy się, co Wy o tym sądzicie. Czy według użytkowników forum make-cash.pl uploading to piractwo? Kwestia jest bardzo sporna, bo dobrze wiadomo, że najpopularniejszymi plikami są te z muzyką oraz filmami. Jak już wspominaliśmy wcześniej, licencje sporo kosztują, a nabycie jednego dvd nie upoważnia nas do rozpowszechniania dzieła. Wszystko zależy od interpretacji. Wiemy, że początkujące zespoły muzyczne w ten sposób udostępniają swoje albumy, kiedy nie mogą się dostać do wytwórni muzycznych. Wtedy nie mówimy o piractwie, bo dany zespół ma pełnie praw do tych plików. Tak samo będzie ze stworzonymi samodzielnie grafikami. Tak więc jak widzimy, wszystko zależy od tego, co uploadujemy.