Umowa podpisana. Młodzi Polacy otwierają kolejny biznes.

Prawie 300 tysiecy złotych zarobione w 2 miesiące, członkostwo w prestiżowym klubie Krzysztofa Hołowczyca, czy prowadzenie jednocześnie 5-ciu firm to tylko niektóre sukcesy, jakimi moga pochwalić się 23 i 25-cio latkowie.

Kajetan Hübner (Instagram) i Aaron Kuczyński (Instagram) – bo o nich mowa, w swoim dorobku mają dużo więcej osiągnięć, niesamowitych historii, zwiedzonych miejsc i przede wszystkim doświadczeń, które z powodzeniem wykorzystują w biznesie.

Udało nam się porozmawiać z Kajetanem i zapytać o kilka istotnych kwestii.

Umowa podpisana. Młodzi Polacy otwierają kolejny biznes. 1

Helikoptery, podróże, samochody… nie zawsze było u Ciebie tak kolorowo, prawda?

Zgadza się. Jeszcze zaledwie 4 lata temu pracowałem w zakładzie pogrzebowym, gdzie zaczynałem od najniższego szczebla. Tematu tej pracy nie rozwinę, bo zawsze jak opowiadam związane z nią historie, to ludzie albo nie mogą uwierzyć albo nie chcą słuchać, haha. To zajęcie łączyłem z drugą pracą, również fizyczną – w firmie przeprowadzkowej. Dorywczo pracowałem też w trzeciej firmie, a na dodatek starałem się pogodzić wszystko z zaocznymi studiami i innymi obowiązkami – opowiada Kajetan.

Było ciężko, ale zawsze wiedziałem, że mogło być gorzej – w swojej pracy widziałem niesamowicie ciężkie i trudne do przyswojenia sytuacje i to zwłaszcza one dały mi dużo do myślenia. Wiedziałem na pewno, jak NIE CHCĘ skończyć i wydaje mi się, że przez te kilka lat pracy bez większych efektów, właśnie obraz tego, jak skończyć nie chciałem był moją główną motywacją. Aż do pierwszych, większych wyników.

Właśnie, skąd te pierwsze, większe wyniki?

Umowa podpisana. Młodzi Polacy otwierają kolejny biznes. 2

Widzisz, moim zdaniem praca nad samym sobą jest najważniejsza. Niezależnie czym się zajmujemy – czy mamy własną firmę, czy jesteśmy konsultantem, sprzedawcą, czy budujemy wielki brand, czy pracujemy na kasie – znaczenie ma to jacy jesteśmy, jaka energia z nas wychodzi, jacy jesteśmy w stosunku do innych. Poznawanie ludzi daje nam ogromne możliwości, a nie poznamy kogoś, jeśli cały czas będziemy do wszystkiego negatywnie nastawieni – nikt niczego nam nie zaproponuje, bo nikt nawet nie będzie chciał spędzać z nami czasu.

Pracowałem ciężko, ale w każdej wolnej chwili dużo czytałem. Książek zwłaszcza biograficznych o ludziach sukcesu, również po angielsku. Dużo ćwiczyłem, spotykałem się z różnymi ludźmi i z każdym miesiącem miałem coraz więcej pewności siebie, coraz więcej do powiedzenia i coraz łatwiej nawiązywałem kontakty z ludźmi. To były lata pracy bez efektów, ale gdy zacząłem wykorzystywać tę pracę kreując swój wizerunek w social media, efekty nagle zaczęły się pojawiać.

Nikt nie chce słuchać smutnych, dołujących historii. Będąc już pewną siebie osobą, zacząłem działać jako marketer afiliacyjny i okazało się, że wszystko nad czym pracowałem wcześniej zaczęło w końcu być przydatne. Wiedziałem, jak rozmawiać z ludźmi, jak być pozytywną osobą, jak zrobić dobre wrażenie, co powiedzieć, by zaskoczyć osobę, z którą rozmawiam. Wiedziałem też, jak napisać post, który nie będzie dołujący, a zaskakujący i w jakich godzinach będzie największe zaangażowanie pod tym postem. Wiedziałem to wszystko, ponieważ dużo się uczyłem, dużo czytałem, przeglądałem treści online, oglądałem masę tutoriali isłuchałem ludzi, którzy faktycznie mają wiedzę w różnych dziedzinach.

Oprócz ciągłej pracy nad sobą, musimy w życiu znaleźć coś, co będzie nas pasjonowało. Coś, co porwie nas na lata i czym naprawdę będziemy zafascynowani. Mowi się, że jeśli kocha się to, co się robi – to nie przepracuje się w życiu ani jednego dnia. I faktycznie tak jest. Jeśli ciągle pracujesz nad sobą i w końcu trafisz na coś, co Cię zafascynuje, to nie masz pojęcia jak mocno może to Cię pchnąc do przodu. Tak właśnie było u mnie.

Co w takim razie u Ciebie zadziałało, jako bodziec?

Umowa podpisana. Młodzi Polacy otwierają kolejny biznes. 3Teraz głupio mi się przyznać, bo mam zupełnie inne priorytety ale wtedy były to pieniądze. Wiesz, wcześniej nie było mnie stać czasami nawet na głupią pizzę, za którą płaciła dziewczyna – to było dla mnie nie do przyjęcia, ale nie widziałem wtedy wyjścia z tej beznadziejnej sytuacji.

Zacząłem promować swój wizerunek na różnych kanałach social media, mówić głośno o tym, co myślę, co chcę robić i co chcę osiągnąć – większość znajomych była negatywnie nastawiona, ale z tego co wcześniej wyczytałem, tak jest prawie zawsze.

W tamtym czasie rzuciłem też główną pracę – zostawiając sobie oszczędności ze sprzedaży samochodu i zarobek z dorywczych prac. Bardzo bałem się tej decyzji i odkładałem ją w czasie ponad rok, ale pewnego dnia uznałem, że przecież zawsze mogę wrócić do pracy, jak nie do tej – to do innej, a jeśli nie spróbuję czegoś zmienić, to już zawsze będzie tak samo. Dodam, że z pomocą przyszła mi kłótnia z szefem, która przypomniała mi o mojej oddalającej się decyzji zrezygnowania z pracy. Do dziś pamiętam, jak przy wszystkich pracownikach wydarłem się na szefa i rzuciłem pracę w cholerę haha. Sam byłem w szoku.

Przez Internet udało mi się nawiązać kilka kontaktów i zakręcić wokół kilku firm, których produkty zacząłem sprzedawać i już po kilku miesiącach pracy, udawało mi się z tej sprzedaży uzyskiwać duże prowizje – magia Internetu. Wtedy jeszcze nie dowierzałem, że można zarabiać 4 cyfrowe kwoty jednego dnia, ale z czasem stało się to dla mnie normalne.

To na początku bardzo mnie zmotywowało – nigdy nie byłem nawet zagranicą, a tu po kilku miesiącach pracy było mnie stać na wymarzony wyjazd do USA, no i na tę cholerną pizzę haha. I polecieliśmy – mój pierwszy lot samolotem odbył się do Nowego Jorku, gdzie rozpoczęliśmy 36 dniowego tripa po wschodzie i zachodzie USA. Lataliśmy helikopterami nad Las Vegas, Wielkim Kanionem czy Manhattanem. Nigdy wcześniej nie byłem nawet zagranicą, więc dla mnie było to jak wygrana w lotto.

I w tym miejscu pieniądze zaczęły schodzić na drugi tor, a na prowadzenie zaczęła wysuwać się satysfakcja. Z osiągnięć, z rezultaltów, z dobrze wykonanej pracy, z większej ilości wolnego czasu, z możliwości zwiedzenia wymaroznych miejsc, czy motywowania swoją historią innych osób.

Dużo pomogła mi też dziewczyna, która przede wszystkim uświadomiłą mi masę przeróżnych rzeczy i pozwoliła patrzeć na wszystko z większym dystansem. Bez niej zapewne minąłbym się z celem. Była ze mną, gdy byłem totalnie spłukany i jest nadal, gdy sytuacja znacznie się poprawiła. Czasami myślę, że wierzyła we mnie dużo bardziej, niż ja sam.

To naprawdę interesujące i dość „lekkie“ w przyswojeniu

Bo takie właśnie jest. Z jednej strony nie byłem nikim szczególnym. Nie miałem żadnego talentu, wykształcenia, umiejętności, nigdy nie byłem dobrym uczniem, niczym się nie wykazywałem, nie lubiłem być w centrum zainteresowania i nie potrafiłem się nawet skupić dłużej na jednej rzeczy, a jednak udało mi się w bardzo krótkim czasie totalnie zmienić moje życie i zacząć spełniać marzenia.

Opowiadając innym swoją historię zacząłem czuć się bardzo lekko, byłem pewny siebie, bo przecież nie zrobiłem nic nadzwyczajnego. Doszło do mnie to, że skoro mi się udało, to przecież naprawdę każdy może w życiu osiągnąć dużo więcej.

A później był już efekt kuli śnieżnej – im więcej działałem w marketingu, im więcej się przykładałem do kreowania swojego wizerunku, tym więcej kontaktów nawiązywałem i poznawałem bardziej wpływowych ludzi.

Gratulacje! W takim razie, jakie dalsze plany?

Mam zaplanowanych kilka większych projektów, nad którym już powoli pracujemy w firmie. Nie chcę zdradzać szczegółów, czy nawet nazw tych projektów, ale na pewno chcę dalej robić to, co do tej pory – cały czas powiększać  kulę śnieżną.

Przede wszystkim marzy mi się stworzenie w Polsce grupy osób, które nie będą odstawać umiejętnościami i wynikami od najlepszych w USA. Rynek amerykański śledzę od wielu lat. Zawsze chciałem tam pojechać, zawsze czerpałem stamtąd wzorce i niesamowicie dużo dał mi amerykański akcent w moim marketingu i podejściu do życia. Wiesz, tam ludzie zachowują się zupełnie inaczej i wszystko nabiera nowego znaczenia. Taki ma też być marketing.

Chciałbym, by więcej młodych osób ujrzało potencjał w Internecie. Z jego wykorzystaniem można prowadzić masę firm, wykonywać różnego rodzaju zlecenia, usługi itd. Prawie wszystko, co odbywa się teraz bez dostępu do Internetu może być tam przeniesione, a to dopiero początek.

Kreuje się na naszych oczach Internet 2.0, czyli zastosowanie technologii rozproszonych rejestrów typu blockchain i różnych, zdecentralizowanych usług, czy aplikacji. Poza tym, w 2019 roku będzie więcej osób surfujących po Internecie niż tych, które będą oglądały TV. To olbrzymi, ale wciąż bardzo mocno rosnący rynek z potencjałem na znacznie więcej.

Kylie Jenner ma 21 lat i została ostatnio najmłodszą miliarderką, która w zasadzie w 3 lata zbudowała swój net worth warty ponad $900 mln. Nikt o tym nie powie, ale tak naprawdę za jej sukces odpowiada grupa eksperów z branży social media i marketingu w Internecie.

Także wszystko się rozwija i jest jeszcze szansa ugryźć kawałek tego tortu robiąc wiele różnych rzeczy i właśnie to chcę powoli osiągać, ucząc również innych póki jest jeszcze czas i szansa.

Właśnie. Masz całkiem imponujący dorobek, jeśli chodzi o kształcenie innych.

Działam w różnych branżach – chętnie łącze siły i biorę różne rzeczy na swoje barki, żeby zawsze mieć co robić. Po czasie okazało się, że naprawdę wiem już sporo, a jak czegoś nie wiem, to zawsze mam kogo zapytać lub mam kogoś, z kim mogę znaleźć rozwiązanie.

W mojej karierze bardzo dużo pomogli mi znajomi, których poznałem. Przekazali mi masę wiedzy, ale przede wszystkim okazali się szczerymi i pomocnymi ludźmi, którzy nic nie chcieli w zamian. Wyznaję zasadę, że prawdziwych przyjaciół poznaje się nie w biedzie, a w bogactwie, czy po prostu w sytuacji, gdy zaczyna Ci lepiej iść. Większość starych znajomych się ode mnie odwróciła, gdy postanowiłem zmienić swoje życie, a Ci napotkani później, gdy było już dużo lepiej – są do dziś na wagę złota i skoczyłbym za nimi w ogień.

I właśnie to po części sprawiło, że jestem na dobrej drodze i mam jakieś tam sukcesy. Dlatego chętnie pomagam innym. Kiedyś ludzie pomagali mi, więc można powiedzieć, że po prostu spłacam swój dług. I zauważyłem, że to po czasie wraca, więc wcale nie jest tak, że tylko tracę na to czas.

90% osób, które o coś mnie pyta – dostaje odpowiedzi i nic z tym nie robi, ale 10% osób faktycznie zawraca mi głowę, dostaje odpowiedzi i nagle po kilku miesiącach nieodzywania się znowu piszą! Tym razem prawie wylewając łzy w wiadomości i wrzucając screeny z zamówień z ich sklepów, w których zarabiają kilkaset złotych dziennie. Wiedzą już, że są na dobrej drodze i dziękują mi za to, a to sprawia, że dostaję niesamowitego kopa motywacyjnego. Ludzie potrafią pisać strasznie długie i szczere wiadomości, a jeśli czytasz że zmieniłeś komuś życie i to odpowiadając na kilka pytań – to jak może to nie być dla Ciebie motywujące? To wręcz wspaniałe uczucie!

Czyli tak, jak pisałeś wcześniej – satysfakcja dużo Ci daje. A są jacyś przeciwnicy Twoich metod?

Wiesz, wypuściliśmy już sporo kursów, zrobiliśmy mnóstwo szkoleń stacjonarnych i on-line. O ofertę szkolenia występowała do nas nawet Komisja Nadzoru Finansowego, ale w Polsce to i tak wciąż ciężki temat. W USA działa to jakoś lepiej – ktoś ma wiedzę i dobre wyniki, tworzy kurs i po prostu go sprzedaje, a ludzie widzą w nim wartość i wkładają mnóstwo pracy, by kurs przełożyć na rzeczywistość i stworzyć np. swój sklep internetowy.

Były też przeprowadzone badania w USA, w których to część osób otrzymała tę samą dawkę wiedzy na darmowym szkoleniu, a druga grupa osób na szkoleniu płatnym i to sporo. Okazało się, że z płatnego szkolenia ludzie wynieśli i zapamiętali dużo więcej, a następnie użyli tej wiedzy w praktyce, w przeciwieństwie do osób z darmowego szkolenia.
Ludzie po prostu nie widzą wartości w czymś, co jest za darmo.

W Polsce natomiast, jak coś nie jest za darmo – łatwo spotkać się z negatywnymi opiniami, głównie od osób, które nawet nie wiedzą o czym jest kurs lub co w nim jest zawarte, ale myślę, że nie ma co się poddawać. Trzeba wyłapywać garstkę osób, które z takiego kursu wyniosą ogrom wiedzy i wykorzystają ją, by zbudować swoją niezależność finansową. Taką przynajmniej mam nadzieję i tego się będziemy trzymać jako BusinessBay.

Nasza mentalność czasami jest inna, racja. Natomiast jak na Polskie standardy, muszę przyznać – znakomicie prowadzony Instagram, jestem pełen podziwu.

Dziękuję. Staram się – prowadzę mniej kanałów social media, by skupić się mocniej na tych, których używam. Ludzie często na siłę chcą być wszędzie lub nie mają wystarczającej ilości conentu i do końca nie wiedzą, co chcą przekazać. To też przychodzi z czasem i dzisiaj znacznie lżej prowadzi mi się takiego Instagrama, niż rok wcześniej. I myślę, że za rok będę mógł powtórzyć to zdanie.

W takim razie trzymam kciuki i bardzo dziękuje za rozmowę. Chcesz coś dodać na końcu dla osób, czytających naszą rozmowę?

Dzięki również!
Tak, koniecznie! Nigdy się nie poddawajcie i przede wszystkim nie przejmujcie się kompletnie tym, co mówią znajomi, czy rodzina. Róbcie to, co uważacie że jest dla Was słuszne – jak się pomylicie, to wyciągniecie z tego wnioski ale to dużo lepsze niż olać coś, bo ktoś powiedział Wam, że to nie dla Was lub, że nie ma to sensu. Weźcie życie w swoje ręcę i do dzieła!

Wpisy promowane

Wydarzenia

Brak Patronatów

Najnowsze wpisy

Scroll to Top