Bądźmy wszyscy milionerami

Newsy z tego tygodnia ułożyły się tak ciekawie, że można z nich zbudować całkiem sensowny plan zdobycia miliona. Pewnie Ty nie jesteś milionerem. Ale dobra wiadomość – już za chwileczkę będziesz o cztery kroki bliżej niż Twoi znajomi, nawet niż Twój szef. Tylko skończ czytać ten felieton.
Krok pierwszy – naucz się budować marki. Bez tego nie będziesz w stanie zarabiać. Owszem, Twoja firma może balansować na krawędzi wypłacalności. Ale Tobie chodzi o milion, a nie o życie na krawędzi. Nie zwracaj uwagi na życzliwe rady i nie daj się omamić fałszywym przyjemnościom. Ty dobrze wiesz, co Ci sprawi satysfakcję. To ta czarująca świadomość, że możesz wejść do sklepu i kupić cokolwiek zechcesz. Tylko nigdy, przenigdy nie żartuj w ten sposób i nie mów, że jako milioner możesz kupić cokolwiek jest wystawione w Biedronce.

Tego jak można uczyć się budowania marek możesz nauczyć się od Australii, kraju z najlepszą marką turystyczną na świecie. Kangury, krokodyle i wioski w stylu Otago, gdzie tubylcy piją polskie piwo. Niby nic specjalnego, a ludzie walą drzwiami i oknami. Z bliższych nam rejonów masz do wyboru Chorwację lub Czechy. Jeszcze bliżej? No dobrze, spójrz jak to robi Pomorski Klub Biznesu.

Co miesiąc na regularnych spotkaniach w eleganckich wnętrzach spotykają się przedsiębiorcy i menedżerowie. Ich celem jest zwiększenie konkurencyjności swoich firm, ekonomiczno-społeczny rozwój regionu oraz chęć przynależności do grupy ludzi o podobnych poglądach. 

Pretekstem do zebrań jest wizyta uznanego gościa-autorytetu z dziedziny marketingu lub zarządzania. Listopadowe spotkanie dotyczyło myślenia strategicznego w komunikacji marketingowej, a wystąpił Marcin Gieracz (znany z Rubikom, House i Reportera). Ponieważ nie samą konkurencyjnością firm żyją menedżerowie, przeto w charakterze umilających wstawek wystąpił Johnnie Walker, Serwis Haller (Cadillac), Collagen Beauty International.

Dlaczego tyle szczegółów w opisie zwykłego spotkania biznesowego? Żeby Ci pokazać, że naprawdę nie trzeba wiele, żeby ruszyć na drogę do miliona. Salka w hotelu, kilka osób ze znanych firm, fajny poczęstunek, nagrody – tylko tyle.

Krok drugi – naucz się współpracować z ludźmi. Nie chodzi o to, by wykorzystywać ich nieświadomość. Nie chodzi o to, żeby pracować w grupie lub zespole nad jakimś wspólnym celem. Pamiętaj, że Ty cel już posiadasz – zostać milionerem.

We współpracy z innymi ludźmi na drodze do miliona dobre efekty przynosi rozwijanie ich na zasadzie coachingu. Nie dość, że Ty otrzymasz to co chcesz, to jeszcze możesz otrzymać to o wiele lepsze niż pierwotnie było w planach. A i taka osoba na drugi raz chętnie wejdzie z Tobą w układ. Coaching bywa zajęciem dość skomplikowanym i wymagającym sporych umiejętności. Na szczęście istnieje kilka prostszych teorii. Jedną z nich jest formuła 2+2, oparta na równowadze pomiędzy pochwałami za sukcesy a sugestiami dalszej poprawy. Aby stosować formułę coachingu 2+2 trzeba tylko chcieć (no i mieć dobrą książkę pod pachą – jutro recenzja takiej książki w e-biznes.pl!).

Krok trzeci – nie bój się być sobą. Konsekwentne kroczenie drogą własnej marki do statusu milionera jest skuteczne, ale trudne. To ironia, że dopóki nie wejdziesz na tę ścieżkę, ludzie będą Cię podtrzymywać na duchu, podsuwać cenne pomysły i utwierdzać w przekonaniu, że możesz to osiągnąć. Ale gdy przejdziesz granicę i zaczniesz realizować cztery kroki na drodze do miliona, ci sami ludzie zaczną rzucać Ci kłody pod nogi. Będą starali się zawrócić Cie z tej drogi. Nie gniewaj się na nich. To strach przez nich przemawia. Oni nie znaleźli w sobie odwagi, aby wejść na tę drogę. Ty tę odwagę masz, więc się wyróżniasz.

Odwaga by być sobą przejawia się na każdym kroku. Kupujesz w sklepie wodę niegazowaną zamiast gazowanych chemikaliów. Jadasz domowe obiady, a nie opychasz się sztucznym jedzeniem. Czytasz mądre książki i ciekawe artykuły zamiast śledzić fascynujące dzieje klanów i innych familii w codziennej dawce ogłupienia. Protestujesz przeciw opodatkowaniu Internetu wraz z Instytutem Globalizacji zamiast grzecznie płacić podatki i z potulnym uśmiechem przyjmować kolejne zniewagi fiskusa. Rzeczywistość sięga absurdu, a opłaty za spędzanie wolnego czasu nie podniosą naszej siły konkurencyjnej.

Jeśli ludzie nie będą mieli możliwości inteligentnego relaksu (żaden idiota nie wysiedzi godziny przy grze na komputerze lub konsoli), zaczną idiocieć. Idioci w pracy to mniejszy PKB, większa dziura budżetowa. Czy naprawdę potrzeba nam jeszcze większej widowni telenowel? Ale tak szczerze? Duże uznanie dla Instytutu Globalizacji za odwagę bycia sobą.

Krok czwarty – zarabiaj na tym kim jesteś. Czy którykolwiek z milionerów został nim, ponieważ nie był sobą? Aktorzy? Najlepsze role jakie zagrali był ściśle związane z ich osobowością. Piosenkarze? Sceniczne show to iluzja, ale musi zawierać elementy prawdy, inaczej stanie się farsą (Eurowizja jest świetnym przykładem tego stanu). Może niekoniecznie musisz zarabiać na pisaniu swojego bloga za pośrednictwem reviewme.com, ale musisz robić to, co sprawia Ci autentyczną frajdę. Bez odczuwania po drodze przyjemności dążenie do miliona stanie się kolejnym monotonnym i pozbawionym głębszego sensu zadaniem. W dodatku będzie jeszcze bardziej frustrujące niż inne (bo jest większe, trudniejsze, a poza tym wiesz, że mogłoby wyglądać zupełnie inaczej). Czy Steve Jobs osiągnąłby taki sukces, gdyby nie kierował się swoją pasją do komputerów i misją ułatwienia życia ludziom? Oczywiście że nie. Fascynująca biografia Steve'a Jobsa ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Studio Emka – w przyszłym tygodniu będzie jej recenzja w e-biznes.pl.

Ok, znasz już cztery kroki na drodze do miliona. Wciąż nim nie jesteś? No to odpowiedz sobie szczerze…

Na którym kroku Ty się potykasz? Masz problem z własną marką? Nie umiesz współpracować z innymi? Boisz się być sobą? Nie umiesz na sobie zarabiać?

Do nowego roku zostało nieco ponad miesiąc. To wystarczająco dużo czasu, żeby pomyśleć i zaplanować rok 2007. Rok, w którym zrobisz wszystkie cztery kroki zostaniesz milionerem. Zrób to dla siebie i na przekór niedowiarkom. Pamiętaj, że od tej chwili jesteś cztery kroki przed resztą ludzi, którzy nie czytali tego felietonu. Wykorzystaj tę przewagę.

e-biznes.pl, 2006

Wpisy promowane

Wydarzenia

Brak Patronatów

Najnowsze wpisy

Scroll to Top