Fata fata morgana

Prawda to czy fikcja dziennikarska? Przekonaj się dziś, jak bardzo jesteś w stanie uwierzyć w newsy medialne. Znikanie, mikrokamery bez kabli samodzielnie pracujące wewnątrz ludzkiego ciała, gadżety elektroniczne dopasowujące się do kształtu ciała właściciela, urządzenia elektroniczne nie potrzebujące do pracy komputera. Witaj w świecie być może prawdziwej przyszłości!

Czy wierzysz, że ktokolwiek lub cokolwiek potrafi znikać? Nie chodzi o znikanie typu znikające przedmioty na aukcjach lub znikające pieniądze z kont bankowych. Chodzi o najprawdziwsze znikanie bez udziału osób trzecich. Fizycy ciągle łamią sobie głowę, czy jest to możliwe fizycznie (czy rozprasza się również ośrodek kierujący dematerializacją i ponowną materializacją, w jaki sposób przechować potworną ilość danych na temat połączeń atomów znikającego obiektu).

Tymczasem okazało się, że możliwe jest "znikanie" z pola widzenia człowieka. I nie chodzi tutaj o wykorzystywanie ślepych plamek w ludzkim oku, ale o coś bardziej wyrafinowanego. Pamiętasz śliczne srebrne BMW Jamesa Bonda w "Die another day", które wykorzystywało kamery i specjalny metal aby wyświetlać przed sobą to, co znajduje się za nim? Okazuje się, że całkiem podobną metodę opracowali i przetestowali naukowcy z uniwersytetu Duke. Na razie szczegóły są tajne, ale dziennikarze wyniuchali, że metoda jest zbliżona do pustynnej fatamorgany i oparta na płytkach blokujących promieniowanie cieplne i optyczne. Prawda czy fałsz?

Pacjenci już za kilka lat (oby szybciej) nie będą zmuszani do strasznie nieprzyjemnego zabiegu endoskopii przewodu pokarmowego. Dotąd polegało to na tym, że lekarz wprowadzał przez usta i gardło rurkę z kamerą. Rurka nie była mała ani smaczna, więc o odruchu wymiotnym nie trzeba wspominać. Zabieg trwał na tyle długo, że po jego zakończeniu pacjenci byli zmaltretowani i ledwie żywi.

Na szczęście inżynierowie nie kasują miesięcznej wypłaty za układanie pasjansa i oglądanie live-webów, tylko za obmyślanie genialnych urządzeń. W laboratoriach została więc zbudowana kamera o wymiarach kapsułki, którą bez problemu można połknąć. Podczas przechodzenia przez przewód pokarmowy kamera robi zdjęcia, a gdy już go opuści (nie trzeba tłumaczyć w jaki sposób), lekarze wyciągają zdjęcia z kamery, analizują i wydają diagnozę. Pacjent oczywiście podczas procesu nie przeżywa tortur rurkowych.

Czy na podobnej zasadzie zostaną wkrótce skonstruowane kamery do robienia fotek innym częściom ciała, nie wiadomo. Wiadomo jednak na pewno, że przebywanie w szpitalu przestanie być męką, a wyzdrowienie będzie wymagało końskiego zdrowia. Małe rzeczy naprawdę potrafią ucieszyć. Prawda czy fałsz?

Czy podczas słuchania ulubionych empetrójek w autobusie przeszkadza Ci warkot rozregulowanego silnika? Czy jadąc metrem nie słuchasz muzyki, a jedynie trzymasz w uszach słuchawki? Jeśli tak, to niedługo odejdzie to w przeszłość. Istnieją już słuchawki idealnie dopasowujące się do kształtu ucha, przez co (podobno) idealnie eliminują dźwięki otaczającego świata.

Co prawda nie jest to rozwiązanie trafione dla słuchania na ulicy (trzeba uważać na samochody), ale rozkoszowanie się dźwiękiem w domu będzie pozbawione dodatków w stylu ktoś-zmywa-naczynia lub sąsiad-stuka-w-ścianę-młotkiem.

Stąd już tylko krok do idealnego wypełniania zmarszczek i blizn. Rzut beretem dzieli nas od megawygodnych butów, pożegnania na zawsze otartych pięt w nowych butach i upadku pozycjonowania na rynku obuwia. Soczewki przestaną uwierać w oczy. Prawda czy fałsz?

Idealnie mobilny świat staje się coraz bliższy. Wyobraź sobie – wstajesz rano i kończysz projekt do pracy. Zapisujesz go na flashu USB. Przychodzisz do pracy, wkładasz flash i drukujesz projekt na drukarce niepodłączonej do komputera. Drukujesz projekt, zanosisz go szefowi na biurko i wychodzisz na spotkanie z klientem. Po drodze pobierasz z recepcji projektor. U klienta wyjmujesz projektor, wkładasz do niego flasha i wyświetlasz prezentację – komputer do tego nie jest potrzebny. Warto wspomnieć, że projektor możesz śmiało nieść pod pachą, ponieważ waży tylko dwa kilogramy. Klientowi bardzo podobają się tła Twojej prezentacji, podłączasz więc flasha pod jego drukarkę i drukujesz mu zdjęcia. Nikogo nie dziwi, że te zdjęcia nie utracą kolorów przez najbliższe 200 lat. Nie jest to sprawdzalne empirycznie, ale przecież nie o to chodzi.

Chodzi o to, że nie jesteśmy już ograniczeni przez sprzęt. Dysponując flashem z danymi, drukarką bezkomputerową i projektorem bezkomputerowym możemy bez problemu pracować. Rola komputera została zdegradowana do narzędzia, na którym możemy tworzyć nowe rzeczy. Natomiast do ich prezentacji komputer nie jest już niezbędny. Zapomnijmy więc o prezentacjach, w trakcie których laptop nagle wychodzi do Windowsa. Zapomnijmy o plątaninie kabli i szukaniu sieciowej drukarki, ponieważ łączność bezprzewodowa między komputerem a drukarką działa w całym biurze. Nagle staliśmy się wolni.

A po powrocie do domu możemy włączyć projektor, włożyć do niego flasha USB z ulubionym nagranym i puścić go na ścianie lub ekranie o przekątnej 80 cali z odległości 2 metrów (na kawalerkę jak się patrzy)? Prawda czy fałsz?

e-biznes.pl, 2006

PS. W niektórych miejscach wyobraźnia nieco przesadziła i stworzyła nieprawdziwe rozwinięcia pomysłów, ale metoda znikania przedmiotów, kamery-kapsułki, słuchawki dopasowujące się do kształtu ucha oraz bezkomputerowe drukarki, skanery i projektory Epsona i flashe z oprogramowaniem Sandiska to szczera prawda. Witaj w świecie przyszłości! Już dziś.

Wpisy promowane

Wydarzenia

Brak Patronatów

Najnowsze wpisy

Scroll to Top