Zmiana to zmiana całkowita

Najtrafniejszym podsumowaniem tematu jest stwierdzenie, że zmiana wymaga całkowitego oderwania się od przeszłości. Gdy stawiasz nowy krok, odrywasz nogę od ziemi. Nie można iść stojąc w miejscu. Sądzisz, że to rzecz oczywista? Mylisz się.
Bill Gates to zasłużony człowiek. Jego wytrwałość w budowaniu systemu biznesowego zasługuje na uznanie. Można się zgadzać albo nie z jego marzeniem odnośnie konwergencji mediów i powstania jednego megamedium (takim ma być Internet za kilka lat). Jedno natomiast musi martwić – brak uwzględnienia realiów.

Jego marzenia żyją w świecie idealnym. W świecie gdzie nie ma zwisów Internetu przed silny wiatr. Gdzie każdy dysponuje odpowiednio szybkim komputerem i osobistym łączem internetowym. Niestety, realia nie nadążają za marzeniami. Albo inaczej – gdyby prócz snucia marzeń pan Gates zaangażował pieniądze w rozwój techniczny Internetu… Ech, marzenia…

Patrząc realnie, zasięg Internetu na świecie jest znikomy. Wzrost szybkości przesyłania danych to iluzja, co wystarczy sprawdzić na osławionym YouTube (rwanie filmów podczas odtwarzania). Oglądanie dowolnych dyscyplin podczas igrzysk? Czy wiesz ile sprzętu byłoby do tego potrzebne? Ile by kosztowała obsługa techniczna? Jak wielki transfer na łączach musiałby być oddany do użytku, żeby można byłoby w czasie rzeczywistym skakać po dyscyplinach? Jeszcze jeden mały szczegół – powiedzmy, że chcesz zmienić kąt ustawienia kamery podczas meczu hokejowego. Ale komuś innemu podoba się taki jaki jest. Co teraz? Żeby każdy miał faktyczną wolność w budowaniu własnego programu telewizyjnego, musiałby mieć osobistą kamerę w hali. Pomnóż teraz liczbę kamer przed parę milionów widzów.

Czy jest sens dążyć do celu, skoro ten cel jest nierealny przy użyciu dzisiejszych technologii? Tak. Trzeba tylko pamiętać, że nie da się wykonać zmiany, jeśli nie jest ona całkowita. Same marzenia nie wystarczą. Potrzeba wsparcia realiów. Pan Gates ocenia, że Internet w ciągu 5 lat zrewolucjonizuje telewizję. Błąd. Żaden szanujący się futurolog nie podaje konkretnych dat. Za duże ryzyko reputacji. To pobożne życzenie, a nie stwierdzenie faktu. O konwergencji mediów słychać co najmniej od lat dwudziestu i nic z tego nie wynika. Dlaczego? Ponieważ każdy ciągnie w swoją stronę i rozwija własne pomysły zamiast rozwijać wspólne zasoby techniczne i technologiczne.

Świetnie widać to zjawisko na przykładzie handlu internetowego. Niepoprawni optymiści snuli wizje full-zakupów przez Internet, upadku tradycyjnych sklepów z koszykami. Pomysł dobry, kiedyś się ziści. A konkretnie dopiero wtedy, gdy transport dojrzeje do błyskawicznych usług. Dzisiejsi przewoźnicy paczek dają ciała na całej linii. Dotyczy to nie tylko Poczty Polskiej, ale też kurierów. Bez zmian i stworzenia prawdziwie globalnej sieci przewozowej nie ma szans. Czy jest szansa na taką sieć? Jest. Problem tylko w tym, że wymaga to porozumienia i autentycznej współpracy wszystkich przewoźników. Paczka wysłana jedną firmą z Warszawy do Londynu przechodzi może przechodzić przez np. cztery firmy. Zgranie procesów i zapewnienie maksymalnej jakości usługi to wyzwanie, obecnie przekraczające możliwości biznesu. Podejście procesowe jest na razie na wczesnym etapie rozwoju – mowa o Zachodzie. W krajach mniej cywilizowanych biznesowo (takich jak Polska) podejście to jest jeszcze mniej znane i stosowane. Bez zmiany sposobu funkcjonowania firm nie da się spełniać marzeń.

Do zmian potrzeba odwagi. Determinacji. Wizji.

Potrzeba też, przede wszystkim, odłożenia na bok osobistych zysków na rzecz wspólnych korzyści. Bez tego zostaje tylko puste snucie marzeń.

e-biznes.pl, 2007

Wpisy promowane

Wydarzenia

Brak Patronatów

Najnowsze wpisy

Scroll to Top