GPW: Początek kwartału pod znakiem umiarkowanego optymizmu

Początek nowego kwartału na warszawskiej giełdzie potwierdził umiarkowany optymizm jaki zagościł na parkiecie w drugiej połowie marca. Główny indeks giełdy WIG20 wzrósł w skali tygodnia o 1,6 proc., co po bardzo silnym wzroście w poprzednim tygodniu jest niewątpliwie sukcesem byków. W podobnej skali (+1,4 proc.) wzrósł także indeks szerokiego rynku WIG oraz indeks spółek średnich mWIG40, gdzie wzrost wyniósł 1,7 proc. Słabszy popyt na akcje spółek o mniejszej kapitalizacji spowodował, że tym razem indeks sWIG80 pozostał na podobnym poziomie co tydzień wcześniej.
Początek tygodnia przyniósł nieznaczne spadki, ale już we wtorek i środę indeksy ponownie ruszyły do wzrostu. Wyróżniały się spółki deweloperskie, których indeks wzrósł aż o 6,2 proc. W tej grupie najciekawszą inwestycją były akcje LCCorp, które w środę zyskały na wartości 10,5 proc. Papiery wrocławskiego dewelopera podrożały po wypowiedzi na łamach Pulsu Biznesu głównego akcjonariusza Leszka Czarneckiego, który zapowiedział, że jeśli kurs akcji spółki nie pójdzie wyraźnie w górę w ciągu dwóch – trzech tygodni, on sam będzie kupował akcje LC Corp. W efekcie za akcje, które jeszcze 17 marca były wyceniane na 2,16 zł, w środę w szczytowym momencie płacono nawet 3,26 zł. Pozytywnie zachowywały się ponadto akcje sektora paliwowego (WIG-paliwa +4,7 proc.) oraz banki, szczególnie akcje PekaoSA, których kurs zwyżkował o 3,4 proc. (w poprzednim tygodniu +7,6 proc.).

Pomimo trzeciego kolejnego tygodnia wzrostowego na rynku dało się wyczuć sporą niepewność co poprawy koniunktury w dłuższej perspektywie. M.in. z tego powodu zainteresowaniem inwestorów cieszyły się przede wszystkim akcje spółek o największej płynności. W okresach niepewności inwestorzy starają się bowiem w taki sposób dokonywać alokacji w portfelach, aby w przypadku ewentualnego odwrotu zapewnić sobie możliwość szybkiego zamknięcia inwestycji. Z tego właśnie powodu akcje spółek wchodzące w skład indeksu sWIG80 praktycznie nie uczestniczyły we wzrostach.

Ubiegły tydzień był wyjątkowo ubogi w wydarzenia makroekonomiczne w Polsce. Jedynym raportem na krajowym rynku była wtorkowa publikacja indeksu PMI (sektor produkcyjny) za marzec. Indeks spadł do poziomu 52,4 pkt. z 53,1 pkt. w lutym, ale publikacja ta nie miała specjalnego wpływu na notowania. Znacznie bardziej inwestorów interesowały doniesienia z USA. W czwartek poznaliśmy marcową wartość indeksu ISM-usługi. Trzeci z rzędu odczyt poniżej poziomu 50 pkt. (teoretyczna granica oddzielająca wzrost od recesji) potwierdził negatywne tendencje ok. 80 proc. amerykańskiej gospodarki. Podana wartość była jednak wyższa w stosunku do wcześniejszych prognoz i ten fakt pozytywnie wpłynął na rynki. Drugim istotnym wydarzeniem był piątkowy miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy. Tej publikacji zwykle towarzyszą większe emocje i tak było również tym razem. Prognozy mówiły o spadku zatrudnienia w sektorze pozarolniczym o 50 tys., tymczasem spadek był znacznie większy i wyniósł 80 tys. W pierwszych sekundach po publikacji indeksy giełdowe gwałtownie spadły, ale spadek okazał się jedynie chwilowy i już na zamknięciu sesji w Warszawie WIG20 rósł o 1,3 proc. Tak mocne zachowanie naszej giełdy po słabych danych bardzo czytelnie pokazało, że w krótkim terminie na parkiecie panują zdecydowanie bycze nastroje.

Z technicznego punktu widzenia sytuacja indeksu WIG20 uległa dalszej poprawie. Kolejny wzrost potwierdził istotność wsparcia na poziomie styczniowego minimum, które z coraz większym prawdopodobieństwem można traktować jako twarde dno. Giełda wyraźnie zmierza w rejon lokalnych szczytów (ok. 3150 pkt.) z drugiej dekady lutego i to jest obecnie kluczowy opór. Pokonanie przywołanego poziomu z pewnością nie będzie proste, ale jeśli się powiedzie, pozwoli na zmianę orientacji w perspektywie średnioterminowej.

Jacek Rzeźniczek, Secus Asset Management S.A.

Wpisy promowane

Wydarzenia

19. edycja Studenckiego Festiwalu Informatycznego
04.04.2024 - 06.04.2024

Najnowsze wpisy

Scroll to Top