Około 85 procent filmów w serwisach społecznościowych oglądana jest bez dźwięku. I choć rosnąca popularność social video jest na rękę wydawcom i marketerom, to „cicha rewolucja” już niekoniecznie. Stąd coraz częściej mamy do czynienia z filmami „do czytania”.
Dostęp do szybkiego, szerokopasmowego internetu jest coraz bardziej powszechny, a wraz z nim rośnie popularność i liczba filmów w sieci. Video podbiło zarówno media społecznościowe, jak i wydawców – praktycznie wszyscy najwięksi gracze zaimplementowali u siebie ten format. Facebook wydaje się być wręcz stworzony do social video, ale w tyle nie zostają także ci, dla których najbardziej naturalną forma komunikacji jest tekst (jak Twitter) lub zdjęcia (jak Instagram). Wśród wydawców najchętniej do tego formatu sięgają m.in. Guardian, Business Insider, BuzzFeed czy Al Jazeera. Social video charakteryzują się tym, że filmy są krótkie, zazwyczaj posiadają wyraźny przekaz (nieistotne, czy zabawny, czy poważny; czy są to produkcje amatorskie, czy w pełni profesjonalne), a także chętnie dzielone ze znajomymi i innymi użytkownikami sieci.
85 do 90 procent video oglądamy w sieci bez dźwięku!
Obok dynamicznie rosnącej popularności video widać także bardzo wyraźnie inny trend – zdecydowana większość filmów oglądana jest bez dźwięku! Według danych udostępnianych przez serwisy społecznościowe (jak Facebook) i firmy badawcze, udział niemych filmów pośród wszystkich materiałów video waha się między 85 a 90 procent (http://digiday.com/platforms/silent-world-facebook-video/)! Jest to efekt uboczny polityki mediów i wydawców. Większość filmów rozpoczyna się automatycznie po wyświetleniu (tzw. autoplay), a dźwięk , aby nie drażnić otoczenia, jest domyślnie wyłączony do momentu, aż użytkownik nie kliknie na film.
„Nieme kino” jak mówią niektórzy z przekąsem, to efekt tego w jaki sposób konsumujemy media. Coraz częściej podstawowym urządzeniem do korzystania z sieci jest telefon. Przeglądamy Facebooka, Twittera, Instagrama czy inne medium społecznościowe kilkadziesiąt razy dziennie, często z doskoku, w drodze, w środkach komunikacji, w trakcie krótkich przerw, a nierzadko podczas nudnych spotkań czy po prostu w pracy. Bardzo często robimy to wśród innych osób i niekoniecznie chcemy, aby wszyscy wiedzieli co robimy. – powiedziała Mara Puacz, content director z agencji Clipatize, specjalizującej się w produkcji różnego rodzaju formatów dla klientów z obszaru b2b i high-tech.
To co jest dobre dla użytkownika, niekoniecznie jest dobre dla reklamodawcy
Nie jest tajemnicą, że za wzrostem popularności social video podążyło zainteresowanie marketerów. To co tak chętnie dziś oglądamy i udostępniamy znajomym, to w równej mierze amatorskie nagrania, jak i profesjonalne produkcje. Ale filmy oglądane bez dźwięku niekoniecznie są przez branżę reklamową mile widziane. Odpowiedzią są napisy. Mogą przybierać różne formy, od zwykłych napisów jak w kinie (stosują ją niektórzy blogerzy udostępniający materiały w serwisach społecznościowych), po pływające ramki tekstowe nałożone na obraz. Coraz popularniejszy jest też tzw. text-heavy video format – na film nałożony jest półprzezroczysty pasek, zajmujący zwykle około 1/3 powierzchni ekranu (najczęściej na dole), na którym przewijane są wyraźne napisy, trudne do przegapienia nawet na wyświetlaczu telefonu.
Niektórzy mówią, że jest to nowy format social video, ja uważam, że jest to raczej ewolucja tego samego formatu. Marketerzy szybko dostrzegli potencjał social video i równie szybko zareagowali na sposób, w jaki te filmy są oglądane. Wyłączamy dźwięk, który jest istotnym elementem całego komunikatu? Nie ma sprawy, możemy to przecież także napisać! – dodała Mara Puacz.
Firmy oraz wydawcy produkujący content (jak wspomniani wcześniej Guardian, Business Insider, a w Polsce niektóre z portali), zachęceni dobrym przyjęciem social video w wersji „do czytania”, produkują filmy oparte na stockowych zdjęciach i fragmentach animacji z istotnym udziałem tekstu. Jest to stosunkowo tani i łatwy w przygotowaniu format, który bardzo dobrze sprawdza się jako materiał edukacyjny, popularyzatorski, newsowy oraz komercyjny.
Mara Puacz
Content director w agencji Clipatize
www.clipatize.com
Wpisy promowane
- Dlaczego akceptacja kart płatniczych jest kluczowa dla Twojego biznesu?Prężnie działające przedsiębiorstwa konkurują o uwagę i lojalność klientów, dlatego niezbędne staje się nie tylko oferowanie wysokiej jakości produktów czy ...
- Zalety Audi Perfect LeaseAudi Perfect Lease to propozycja dla tych, którzy pragną cieszyć się nowoczesnymi autami marki Audi, nie obciążając jednorazowo swojego budżetu. ...
Wydarzenia
Brak Patronatów
Najnowsze wpisy
- Rekordowa rentowność Shopera w pierwszym kwartale 2024Shoper opublikował wyniki finansowe osiągnięte w pierwszym kwartale 2024 roku. Spółka pochwaliła się rekordowo wysoką rentownością, 31% wzrostem przychodów oraz ...
- BaseLinker Index: Wzrosty sprzedaży online w marcuAnalitycy platformy BaseLinker– największego w regionie CEE systemu do zarządzania i automatyzacji sprzedaży online – opracowali właśnie najnowszy odczyt BaseLinker ...
- Packeta Poland: Analiza polskiego rynku e-commerce w branży modyW ostatnich latach polski rynek e-commerce w branży mody przeżywa dynamiczny rozwój. Według danych statista.com, liczba zamówień online w tej ...
- W lutym e-sklepy IdoSell rosły szybciej niż rynekSklepy internetowe, które korzystają z usług IdoSell, rosną znacznie szybciej niż rynek e-commerce w Polsce. Tak wynika z danych Grupy ...
Zapoznaj się z ofertą wpisów promowanych oraz zasadami udzielania patronatów.