Bądź mądry – nie wtop

Giełda jest fajna. Daje kasę. Nieruchomości też dają kasę. I Internet daje kasę. Przez szkolenia, serwisy i informacje.
Ubiegły tydzień będzie się jeszcze długo odbijał czkawką. Szczególnie tym tysiącom graczy giełdowych, którzy wtopili kasę, i tym tysiącom ciułaczy, których kasę ulokowaną w funduszach wciągnęła giełdowa czarna dziura. Fajnie byłoby, gdyby ta wtopa czegoś nauczyła ludzi. Lecz jak pokazuje historia, ludzie niczego się nie uczą. Giełda to kapryśna bestia, która równie łatwo daje się głaskać, jak i potrafi ugryźć wyciągniętą rękę.

Na szczęście ta schozofrenia giełdy powoduje, że przyciąga ona uwagę ludzi. I właśnie tacy świeżo zainteresowanych graczy powinni sięgnąć po "Przewodnik inwestora". Można go zamówić na stronie wydawcy, www.parkiet.com.

"Przewodnik" zawiera wizytówki ponad 300 spółek giełdowych. Info o branży spółki, krótki bilans aktywów i pasywów, skład zarządu, zestawienie przychodów i zysków w ciągu ostatnich czterech lat i wykres kursów giełdowych akcji spółki również w ciągu ostatnich czterech lat (lub tylu ile znajduje się na giełdzie). To mnóstwo ciekawych informacji, żeby poznać spółki, których akcje chcesz kupić.

W "Przewodniku" znajdziesz mnóstwo ciekawostek, o ile tylko przyjrzysz się liczbom w tabelkach. Czy spółka rozwija sprzedaż, czy zwija interes. Czy pcha kasę w świecidełka, czy inwestuje w swój rozwój. W końcu, czy branża jest przyszłościowa i czy sama spółka posiada wartościowe marki. Dopiero po przemyśleniu tych danych, idź na giełdę coś kupić.

Nieruchomości też dają fajną kasę. Rzecz jest prosta jak but: kupujesz dom. Mieszkańcy płacą co miesiąc opłaty. Z nich część dajesz na spłatę kredytu bankowego, który poszedł na zakup domu. Drugą część przeznaczasz na bieżące opłaty administracyjne w domu (naprawy, opłaty za media, ochrona, manager domu). Jeśli coś ci zostanie, będzie to twój dochód za nicnierobienie.

Oczywiście rzecz nie jest tak prosta jak się zdaje. Na każdym z etapów czyhają niespodzianki. Po pierwsze, znalezienie odpowiedniego domu i chętnych w nim zamieszkać ludzi. Po drugie, uzyskanie kredytu. Po trzecie, zarządzanie domem. Po czwarte, ciągłe tłumaczenie wrednym znajomym, dlaczego zajmujesz się szorowaniem kibli za 50 złotych miesięcznie (stereotyp właściciela nieruchomości tak samo prawdziwy jak to że Słońce kręci się wokół Ziemi).

W przypadku nieruchomości pomocą służą ci zaprawieni w bojach szkoleniowcy. Tylko uważaj. Wszyscy są wygadani, profesjonalnie się ubierają i potrafią czarować publiczność na swoich kursach. Nie daj się zwieźć pozorom. Spytaj, ilu uczestników ich kursów rzeczywiście kupiło jakąś nieruchomość. Spytaj czy sami posiadają jakieś nieruchomości i od jak dawna. Spytaj o to na przykład gości z Kursów Finansowych, www.kursy-finansowe.pl. Wtedy będziesz wiedzieć, czy można im zaufać i wydać dwa-trzy tysiące na szkolenie jak kupić nieruchomość przy minimalnym lub zerowym wkładzie własnym.

Zauważ, że bez Internetu, nie dowiedziałbyś się ani o "Przewodniku inwestora", ani o kursach nieruchomości.

Tak, Internet nasz kochany. Jak zarabiać kasę na Internecie? Och, jest mnóstwo możliwości. Produkcja chałupnicza i sprzedaż na aukcjach. Przygotowywanie i sprzedaż szkoleń na praktycznie dowolny temat (za dwa tygodnie przedstawię ten temat szerzeń w megarecenzji szkoleniowej). Wreszcie zakładanie serwisów, najlepiej specjalistycznych.

Na sam początek wystarczy jakiś prosty serwis typu 2.0 lub sklep (kiedyś recenzowałem bardzo przyjemną książkę na ten temat – tutaj masz link do tej książki w księgarni wydawcy). Nie napracujesz się nad nim bardzo, a na pewno poznasz całą otoczkę administracyjną. Tylko pamiętaj, że serwisy 2.0 to krok pośredni w zarabianiu kasy, w żadnym wypadku nie jest to krok ostateczny. Krok ostateczny to serwis specjalistyczny, z profesjonalną redakcją na poziomie eksperckim. Taka jest prawda o zarabianiu w Internecie. Wszystko prędzej czy później wraca do kontentu – jeśli jest rzeczowy i przyjemny, zarabiasz.

Jeśli jest amatorski… to jest ta druga strona medalu. Po tej samej stronie są wtopy na giełdzie i rozpadające się domy pomalowane dla niepoznaki farbą od frontu. Nie znasz się, to wtopisz. Bądź mądry. Przejrzyj "Przewodnik". Spytaj gości od nieruchomości, jakie mają efekty. Nie wtop. Nie warto.

e-biznes.pl, 2007

Wpisy promowane

Wydarzenia

Brak Patronatów

Najnowsze wpisy

Scroll to Top