Bitcoin ma problemy

TradeHill, jeden z głównych serwisów pośredniczących w wymianie wirtualnej waluty Bitcoin, powiadomił na swym blogu o wstrzymaniu transakcji. Główną przyczyną jest wycofanie się w zeszłym tygodniu z realizacji e-płatności firmy Paxum, dzięki której możliwe była wymiana wirtualnych pieniędzy na ich realne odpowiedniki.

Bitcoin, będący alternatywą dla rzeczywistych pieniędzy, stał się nieoficjalną walutą respektowaną przez niektóre sklepy internetowe oraz przez osoby sprzedające swoje dobra na aukcjach internetowych. Dodatkowym atutem Bitcoina jest możliwość przepływu waluty pomiędzy użytkownikami sieci P2P bez pośrednictwa instytucji bankowych.

TradeHill pośredniczy w wymianie wirtualnych pieniędzy na zasadach zwykłej giełdy papierów wartościowych. Dzięki niej możliwe jest ustalenie kursu w stosunku do podstawowych walut takich jak dolar amerykański lub jen japoński. Zeszłotygodniowa informacja o wycofaniu się Paxum, głównego konkurenta PayPal w e-płatnościach, ze spieniężania depozytów w Bitcoinach doprowadziła do zachwiania TradeHill. Dodatkowym ciosem są też problemy z Citibankiem, przez które powstały kłopoty z przetwarzaniem transakcji. To wszystko spowodowało zatrzymanie transakcji oraz wypłatę zainwestowanych pieniędzy klientów.

Powstanie Bitcoina, w pełni wirtualnego pieniądza, datuje się na 2009 rok. Wtedy to Satoshi Nakamoto stworzył program open source, działający w oparciu o sieć P2P, dzięki któremu możliwe było przetrzymywanie w komputerze „portfela” z wirtualną walutą.

Wymiana pieniędzy następuje w tym przypadku poprzez zalogowanych do programu użytkowników sieci lub poprzez specjalne serwisy zewnętrzne, takie jak np. TradeHill. W początkowym okresie idea wirtualnego pieniądza stała się w środowsku internetowym bardzo popularna ze względu na niezależność od oficjalnych instytucji bankowych i hipotetyczna odporność na manipulacje finansowe. Jednak duże skoki w notowaniach Bitcoin’a w latach 2010-2011 zraziły część zainteresowanych tą formą pieniądza.

Zamknięcie transakcji na TradeHill może spowodować więc poważny kryzys w rozwoju tego otwartego projektu, powiększając tym samym grupę osób sceptycznie nastawionych do tego specyficznego eksperymentu ekonomicznego.