Co się wykluje z tego jajka?

Jeśli podejść do problemu zawartego w temacie dosłownie, to sprawa jest prosta – z jajka wykluje się kurczak. Takiego finału oczekują widzowie kurzego reality show, które trwa w studiu UPC w Katowicach. W roli głównej występuje kura zielononóżka kuropatwiana z gospodarstwa w Wierzowicach Wielkich k. Wrocławia. Gwiazda ma warunki iście gwiazdorskie – spokój, ciepło, świeże powietrze, dzienne światło, temperatura na poziomie 18-20 stopni Celsjusza i 4 metry kwadratowe wybiegu przed gniazdem (więcej niż przewidują normy UE). W wielkanocną niedzielę wszyscy będą zadowoleni – i kura, bo wreszcie przestanie ją uwierać w kuper, i kurczak, bo w końcu wydostanie się z ciasnej skorupki. Na pewno znajdzie się też ktoś chętny do sprzątnięcia skorupek.

Ale jeśli podejść do sprawy symbolicznie, to nie do końca wiadomo, co się wykluje z mediów (nie tylko polskich), z handlu na aukcjach internetowych i z Mozilli.

Na rodzimym poletku politycy (nieliczni obecnością na obradach) gorączkują się upolitycznieniem mediów publicznych, utratą kontroli nad prasą lokalną, lamentują nad nieobecnością swoich partii w TV i krytykują rządową informację o stanie mediów. Co ciekawe, tekstu owej informacji raczej nie uświadczysz wśród informacji prasowych – jak widać merytoryka jest mniej ważna niż walki kogutów. Tymczasem na świecie specjaliści gorączkują się zmniejszaniem nakładu prasy, a ci bardziej niecierpliwi już śpiewają piosenki o upadku prasy papierowej i całkowitym zastąpieniem jej przez infoserwisy internetowe.

Al Ries, wybitny specjalista od pozycjonowania, napisał kiedyś książkę o prawach brandingu internetowego. W tej książce napisał, że żadne nowe medium dotychczas nie wyparło mediów starych. Gazety nie zniszczyły książek, a telewizja radia. Wiąże się to z tym, że każde nowe medium ma jedną cechę różniącą od innych. Gazety miały aktualność, radio dźwięki, telewizja obraz, a internet interaktywność. Jak to przekłada się na praktykę? Kiedy chcę znaleźć szybko jakąś informację, włączam net. Gdy chcę obejrzeć mecz, włączam telewizor (mecze w necie będą fajne, gdy będzie można samodzielnie przełączać kamery – czyli będą interaktywne). Gdy chcę posłuchać muzyki – włączam radio. Proste? W różnych sytuacjach wykorzystuję (a na pewno i ty) różne media. Wcale bym nie chciał być uzależniony od internetu (muzyka, wiadomości, filmy) – w końcu bałbym się otworzyć konserwę :)

Teraz o handlu. Zasady handlowania na aukcjach w internecie są proste – wystawiasz produkt, określasz cenę sprzedaży i oczekujesz na klientów. Jeśli sprzedajesz własne rzeczy używane (długość używania powyżej pół roku), to nie ma sprawy. Jeśli natomiast sprzedajesz rzeczy krócej posiadane, masz obowiązek zapłacić od tego podatek.

Nie jest jednak jasne, jaki podatek trzeba zapłacić. Żeby znaleźć tę informację, musisz spędzić trochę czasu na serwisach podatkowych lub przebić się przez ustawę podatkową. Załóżmy, że chcesz sprzedać jedną niepotrzebną książkę – opłaci ci się tracić czas na szukanie ustawy? Nigdy w życiu! Pani Malesa z MF powiedziała, że w internecie trwa nielegalny handel, na którym ludzie zarabiają nieopodatkowane pieniądze i że trzeba to ukrócić. Czy to źle, że ludzie zarabiają pieniądze? Chyba o to chodzi w naszej wolnorynkowej gospodarce! Dlatego na miejscu Ministerstwa Finansów nie ruszałbym z szabelką na krucjatę przeciw czarnemu rynkowi na aukcjach, ale ruszyłbym własne siedzenie i przygotował praktyczny (podkreślam – praktyczny, a nie bełkotliwy) poradnik podatkowy dla handlujących – i udostępnić go za free w internecie. Ewentualnie może dać go Wyborcza na płytce – dla słusznej sprawy można poświęcić 2,80.

Na koniec o Mozilli, z której raczej nic się nie wykluje. Mozilla Foundation wycofała się z prac nad nową wersją przeglądarki. Równocześnie zaofiarowała się przekazać narzędzia, by ktoś inny przejął pałeczkę, ale już nie pod nazwą Mozilla. Czy to dobrze, czy to źle – nie wiem. Wiem tylko, że monopolizacja nikomu nie przynosi korzyści. Czarny rynek już na to czeka.

PS. Ciąg dalszy serialu z TP. W poprzednim odcinku została podjęta decyzja o referendum strajkowym. W tym, znamy już wyniki – za protestem opowiedziało się 91,6% pracowników, którzy wzięli udział w referendum strajkowym (ponad połowa wszystkich pracowników). Na (nie)uwagę zasługuje komentarz Pawła Puchalskiego, analityka wielu literek DM BZ WBK, który stwierdził, że jest to wydarzenie jednorazowe i że jego zdaniem jest to sposób na wynegocjowanie wyższych odpraw. Oby nigdy Pan nie znalazł się w takiej sytuacji, jak pracownicy TP. Za Panem nikt się też wtedy nie wstawi. Nikogo nie będzie obchodziło, czy starczy Panu do pierwszego i czy będzie miał Pan za co kupić dzieciom bułkę. Wolność gospodarcza ma swoje minusy…

Mariusz Ludwiński

e-biznes.pl

Wpisy promowane

Wydarzenia

AI Biznes Forum
29.10.2024 - 30.10.2024

Najnowsze wpisy

Scroll to Top