Internet tandetna podróbka

W związku z Euro 2012 pokazaliśmy, że potrafimy krytycznie spojrzeć na ogólnonarodowe oślepienie. Czy podobnie krytycznie możemy spojrzeć na Internet? Po kilkunastu latach istnienia można chyba powiedzieć: nie udało się.
Przerażająca większość rzeczy, które oferuje Internet, to namiastki rzeczy już istniejących. Większość rzeczy, które pochłaniają uwagę masowych ekspertów (czyli ekspertów mówiących w mediach pod publiczkę), to normalne rzeczy, które Internet jedynie wyolbrzymił, spersonalizował lub uprzyjemnił.

Ludzie generalnie mają tendencję do kopiowania (w konfrontacji wygody i praw autorskich, prawa są bez szans) cudzych rozwiązań. Wprost nie mają w tym umiaru – co powiesz na drugą krzywą wieżę w Pizie, która jednak tak naprawdę wcale nie będzie krzywa? Że pomysłodawca miał nie po kolei w głowie? Całkiem słuszny wniosek, drogi Watsonie.

Spójrz na małą listę genialnych innowacji internetowych.

Telewizja nowej generacji Joost? Samo słowo „telewizja” mówi za siebie. Poza tym prawdziwie internetowa telewizja polega na interaktywności. To znaczy, że gdy wchodzę do takiego serwisu, to mogę obejrzeć każdy z programów emitowanych przez daną stację wtedy kiedy ja chcę, a nie wtedy kiedy leci. O godzinie 9 rano mogę obejrzeć wczorajsze informacje, o godzinie 10 rano wieczorny serial sensacyjny, a o 18 wieczorem z pociechami u boku – poranny program dla dzieci. Chodzi o to. Gdy powstanie coś takiego, na pewno ci o tym powiem.

Serwisy społecznościowe? Czy nie istniały kiedyś kluby dyskusyjne i elitarne kluby? A propos, powoli pojawia się trend do ograniczania dostępności niektórych serwisów społecznościowych. Przejście z masowości do elitarności. Innymi słowy, czeka nas wysyp prywatnych i ekskluzywnych for. I powiem – słusznie. W końcu serwisy społecznościowe zaczną robić coś dla społeczności, a nie będą tylko miejscem z zapewnionymi subskrybentami spamu.

Hatewalle? Przejdź się po blokowisku i obejrzyj ściany, znajdziesz tam niejednego przodka hatewalli.

Blogi? Pra-pra-babcie pisały pamiętniki, których nikt inny nie mógł czytać. Analogia jest chyba dostatecznie jasna.

Przy okazji jedno uściślenie. To, że dany temat pojawia się w wielu blogach, wcale nie oznacza, że jest bardzo popularny – co twierdzi w swoim badaniu firma Nielsen BuzzMetrics. Akurat w tym przypadku tematami do rozmów były filmy kinowe. Wniosek z badania wydaje się dość dobry (dobry trailer skłania ludzi do rozmów), ale nieprecyzyjny.

Żeby ludzie rozmawiali, muszą być ludzie. Innymi słowy – musi pojawić się ktoś kto rzuci hasło do rozmowy. Ktoś kto jest zainteresowany, kto jest maniakiem, kto widział trailer setki razy klatka po klatce i jest w stanie rozwodzić się nad maleńkim szczegółem z piątego rzędu tła. Popularność na blogach oznacza tylko tyle, że dany film ma większą ilość maniaków obeznanych z komputerem i Internetem.

Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku filmów (a i większości innych produktów również), sprzedaży nie nakręcają maniacy, ale masa, większość, tłum. Tłum nie rozprawia o szczegółach, bo go to nudzi. Tłum idzie na film, dobrze się bawi i wraca po nim do domu. Tak więc popularność na blogach wcale nie oznacza automatycznie dużego box office. Blog to narzędzie promocji niszowej, a nie masowej. To ważne uściślenie. Bez niego można wpaść w kłopoty.

Emaile? Listy i kartki pocztowe.

Komunikatory? Bez żartów proszę.

Wyszukiwarki? Seans w bibliotece nigdy nie był zbyt atrakcyjny (chyba że z seksowną koleżanką w mało uczęszczanej alejce).

p2p? Wymienianie się z kumplami kasetami.

Strony www? Broszury i katalogi wysyłkowe.

eBay? Aukcje i wyprzedaże garażowe.

Jeszcze jakieś propozycje?

Naprawdę innowacyjne innowacje rodem z Internetu (to nie jest masło maślane – zobacz książkę „Natchnienie i fart” Petera Druckera o typach innowacyjności) można policzyć na palcach jednej ręki: Alternate Reality Gaming, Google AdSense… finito. Tyle że o nich albo mało kto mówi (ARG), albo są uznawane za trywialne i mało zasługujące na mówienie (AdSense).

Dają jednak nadzieję, że prawdziwie internetowy przełom nastąpi.

Jutro lub pojutrze.

Za minutę.

Poczekajmy.

Ale bez emocji.

e-biznes.pl, 2007

PS. Przypominam ci, że w dniach 17-20 maja w Warszawie odbędą się 52. Międzynarodowe Targi Książki. To fajna impreza, dużo książek. W sam raz dla maniaków :)

PPS. A 18 czerwca w warszawskim hotelu Sheraton odbędzie się konferencja „Magia rozwoju talentów”. Więcej informacji za tydzień.

Wpisy promowane

Wydarzenia

19. edycja Studenckiego Festiwalu Informatycznego
04.04.2024 - 06.04.2024

Najnowsze wpisy

Scroll to Top