Kontrola i zaufanie do Twojego dziecka

Czy Internet jest zły? Tylko w takim stopniu, w jakim są
źli ludzie, którzy go tworzą. Chwali się, że różnego
rodzaju stowarzyszenia chcą bronić najmłodsze pokolenia
przed złem. Mniej się chwali, że stosują narzędzia rodem
ze średniowiecznych krucjat i Inkwizycji.

Rusza kampania przekonująca rodziców do sprawdzania
plików, jakie ich dzieci ściągają z Internetu! Młodzi
ludzie mogą wymieniać się nielegalnymi plikami bez wiedzy rodziców! Dziesiątki tysięcy ulotek będzie
dystrybuowanych poprzez sklepy muzyczne, biblioteki i
inne budynki publiczne! Nie wiadomo, czy kampania promuje
(prócz domowych kontroli i nalotów rodziców) również
domowe przesłuchania. Wiadomo natomiast, że akcję wspiera
brytyjski przemysł muzyczny – czyżby chodziło o kasę?

'Wierzymy, że większość rodziców nie ma pojęcia, jak
wygląda dzielenie się plikami.', twierdzi Stephen Carrick
Davies, szef Childnet. 'Rodzice muszą się obudzić i
nadążyć za tym co robią ich dzieciaki online'. Cóż za
naiwność, cóż za niekonsekwencja! Skoro rodzice nie mają
pojęcia, jak wymienia się plikami, to w jaki sposób to
sprawdzą? Nauczą się z ulotki?

Kontrola nie zwiększa zaufania. Kontrola rodzi chęć
buntu. Odgórne zakazanie dziecku wchodzenia na strony internetowe ma efekt krótkotrwały, a przecież nikt nie jest w stanie upilnować swojej pociechy przez 100% czasu. Techniczne zabezpieczenia typu filtry też nie są
bezpieczne – nawet jeśli filtr jest ustawiony na
komputerze w domu, to czy można mieć pewność, że u kolegi
taki filtr jest uaktywniony?

Na szczęście są organizacje, które podchodzą do sprawy w sposób rozsądny i zamiast zwiększać kontrolę rodziców, budują serwisy internetowe, na które dzieci mogą wchodzić bez obaw. Pierwsze efekty akcji edukacyjnych już są. Amerykański Departament Edukacji opublikował raport, z
którego wynika, że 23% dzieci w wieku od 3 do 5 lat
korzystało z Internetu. Pod opieką rodziców lub nauczycieli najmłodsi internauci zwiedzali strony z
opowiadaniami lub filmami, uczyli się literek, liczb i
wierszyków. Fajną zabawą jest też wysyłanie maili do
dziadków. Podobne działania pojawiają się też w Polsce.
Mamy projekt 'Sieciaki', mamy projekt 'Hotline' (walka z
pornografią dziecięcą i pedofilami w sieci – www.hotline.org.pl).

Powiesz 'Eee tam, mnie ten problem nie dotyczy. Moje
dziecko wie, co mu wolno, a co nie.'. Być może, ale czy
rozmawiałeś lub rozmawiałaś z nim o tym? Kiedy w ogóle
ostatni raz z nim rozmawiałeś na tematy niezwiązane ze szkołą? Twoje dziecko i tak odkryje Internet – z Tobą lub bez Ciebie. Ale Tobie nie jest to przecież obojętne,
prawda? W końcu to Twoja ukochana Pociecha :) Jak wrócisz
dziś do domu, usiądź z nią przy komputerze i pobawcie się
razem. To działa niezależnie od wieku – przecież każdy potrzebuje czułości i zainteresowania.

Wpisy promowane

Wydarzenia

Brak Patronatów

Najnowsze wpisy

Scroll to Top