Media przełomu reżimu

Kiedy kilka miesięcy temu ktoś porównał Polskę do zamordycznej Białorusi, oburzeniu nie było końca. Od tego czasu wydarzyło się sporo. Dziś podobna opinia przechodzi bez echa. Więcej – padają hasła typu .
Nie wiadomo co było pierwsze – abonament za TVP dołączany do rachunku za prąd czy "1 z 10". Przy okazji – gratulacje dla PR-owca, który zatwierdził informację prasową o takiej treści. Kilka osób na forach domyśliło się oczywiście, że chodziło o możliwość opłaty abonamentu wraz z prądem, bez osobnego papierka. Jednak znakomita większość popłynęła z prądem (nomen omen) i poużywała sobie ile wlezie. Ok, może to przesada nazywać tę osobę PR-owcą. Lepszy byłby PR-baran.

Tak naprawdę pierwszą ofiarą telewizji reżimowej była chyba "Wielka gra". Program dla koneserów wysokiej kultury i głębokiej nerdowskiej (nie, nie "enerdowskiej") wiedzy, a nie dla fanów "M jak miłość". Teleturniej "1 z 10" rozgrzał emocje telewidzów do czerwoności. Najpierw poszła fama, że teleturniej "1 z 10" schodzi z ramówki całkowicie. Rozpętało się piekło (oczywiście trzeba zachować polskie proporcje – mówimy o tysiącach, nie o milionach). Nerdzi burzyli się, a dzieci neostrady i wikipedii wyrażały swoje zadowolenie (jakby w ogóle oglądali telewizję). Ale każdy pretekst jest dobry, żeby pokazać swoją ignorancję.

Parę dni później stanowisko wobec "1 z 10" zostało złagodzone – zmniejszono tylko częstotliwość nadawania teleturnieju w Misyjnej TVP. Oczywiście to tylko przedłużenie agonii, bo zapewne po wakacjach "góra" uzna, że program ma słabą oglądalność i wytnie go w majestacie bezstronnych słupków oglądalności. Przy okazji, czy jeśli ankieter oferuje mi 20 zł za wypełnienie ankiety, to wciąż można się uważać za bezstronne źródło obiektywnych informacji?

Niektórzy nie muszą się martwić podobnymi rzeczami. Odchodzą opatrzone gwiazdy, tworzy się nowe. Duet Wellman-Prokop ma dostać kolejne pasmo antenowe na swoje popisy. Czytając wypowiedzi na temat nowego programu włos się jeży na głowie. Szykuje się kolejna papka nie do rymu, nie do taktu. W dodatku chyba nie będzie Cejrowskiego, od którego zależy przecież oglądalność programów duetu W-P. Skąd wiadomo? Proste – jeśli tego jegomościa nie ma w programie, wszyscy znajomi zmieniają kanał.

Takich problemów nie ma np. Bill Gates, który wystąpił w niezwykle plastycznym newsie: "Bill Gates "zaliczy" Harvard". Pomińmy kwestię logiki – po co u diabła tak bogatemu człowiekowi tytuł magistra? Pomińmy kwestię emocji – jak widać kompleksy nie przechodzą wraz z miliardami na koncie. Przyjrzyjmy się realnemu problemowi – co będzie gdy to Harvard będzie chciał zaliczyć Billa Gatesa?

A propos zaliczania, tegorocznym przebojem wakacji mają być wycieczki dla singli. Reklamowane są na podstawie dogłębnej znajomości tematu (pewnie przeprowadzane były bezstronne ankiety). Motyw przewodni opiera się bowiem na pomyśle, że single jeżdżą na takie wycieczki szukając prawdziwej miłości. Zawsze wydawało mi się, że singiel nie szuka związków, bo nie znosi, gdy ktoś nie zakręca butelki z mlekiem w lodówce, nie opuszcza klapy w sedesie, a wracając ze spaceru zostawia ślady ubłoconych łap na dywanie.

Czy wiesz, że najdłuższe nazwy domen internetowych mają 63 znaki? Najbardziej malowniczą jest domena nazwana na cześć wioski w Walii – llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogochuchaf. Spróbuj powiedzieć to wspak.

Teleturniej "1 z 10" ma zostać zastąpiony przez "Zakręcony tydzień". Jeśli powiedzenie "Jesteś tak dobry jak twój ostatni program" wciąż działa, to "Zakręcony tydzień" jest na dobrej drodze do powtórzenia sukcesu "Dwururki". Ile odcinków tego szołu wyemitowano? Całe dwa?

A teraz mały test w klimacie "Zakręconego tygodnia". Czy prawdą jest taki oto news: w krakowskich komisariatach jesienią zaczną trafiać komputery i wtedy policjanci przestaną wystukiwać protokoły na maszynach do pisania? Jak obstawiasz? Czy Polska może być aż tak zacofana? Jak obstawiasz?



Pesymiści mają rację.

Ci, co myślą optymistycznie o sytuacji w naszym kraju, już od pół roku zmywają naczynia w angielskich barach.

Reżim? Cóż, na podobne choroby panaceum zwykle jest takie same – końska dawka humoru. Zatem – do dna!

e-biznes.pl, 2007

Wpisy promowane

Wydarzenia

Brak Patronatów

Najnowsze wpisy

Scroll to Top