Zwirusujmy się

Może to wydać się śmieszne, ale dopiero w zeszłym tygodniu dowiedzieliśmy się, że można słuchać fajnej muzyki za darmo. Nie chodzi o radia internetowe z WinAmpa czy iTunes, ani o 15 sekundowe trailerki utworów (celowo pogłębiamy ironię), ale o pełne kawałki. To nic, że te zespoły nie są znane – to nawet lepiej. W dobie Internetu, a tym bardziej w dobie gwiazd piosenki telewizyjnej, nie można się wstydzić, że nie posiada się umiejętności wirtuozerskich. O, jest nawet znany zespół – Katatonia, najnowsza płyta (znany przynajmniej niektórym).

Pozostając w temacie, kilka zdań poświęcimy dziś promocji muzyki w Internecie. Podstawowa rzecz to wyrównanie poziomów. Każdy, absolutnie każdy zespół może mieć porządnie wykonaną stronę internetową. Co więcej, mniej znane zespoły mają często lepsze strony, bardziej ciekawsze i bardziej pochłaniające, niż światowe gwiazdy.

Pozostaje więc kwestia – dlaczego tak niewiele zespołów upatruje w Internecie źródła fanów i sukcesu? Weźmy przykład – HIM i The Rasmus. Oba te fińskie zespoły grają lekką odmianę rocka (taką w wadze lekko-kurzej), melodyjną i wpadającą w ucho. Oba te zespoły są dość znane na rynku, słychać je w telewizji i widać na plakatach koncertowych. Tymczasem zespół Lake of Tears, grający o niebo ciekawszą i o niebo bardziej emocjonalną muzykę, ma stronę tak podobną do stron pozostałych dwóch zespołów! Jasne, że są różnice, o ile wejdziesz w stronę głębiej. Ale to wszystko jest takie same. No i mówiąc szczerze – czarny kolor wcale nie pasuje do Lake of Tears. Na ich stronie, www.lakeoftears.net, znajdziesz trailerki kawałków (1,5 minuty, 128 kbps) z ich trzech najlepszych płyt. Spróbuj takiej playlisty – Raistlin and the rose, Lasy Rosenred, When my sun comes down (płyta A CRIMSON COSMOS), Leave a room, Sorcerers (płyta NEONAI), pierwsze trzy kawałki z płyty FOREVER AUTUMN (koniecznie w kolejności z płyty!). Może jesteśmy skrzywieni, ale ten zespół zasługuje na szersze odkrycie, bo naprawdę ma prawdziwe emocje do przekazania. Ale mając tak typową stronę, sami się skazują na bycie w cieniu. Wielka szkoda. Jeśli masz coś do powiedzienia, mów to głośno. Najwyżej błyskawicznie zrozumiesz, że to co chcesz powiedzieć, jest do kitu. Czym ryzykujesz?

Podobnie rzecz ma się z książkami. Zwykłe strony z książkami nie zaskakują – trochę marketingowego bla-bla, po którym widać, że piszący wcale nie przeczytał książki, jakieś excerpty, spis treści, ewentualnie pierwszy rozdział. A Ty wciąż nie bardzo wiesz, czy chcesz kupić książkę. Wciąż czujesz pewne ryzyko, które powstrzymuje Cię przed sięgnięciem po kartę płatniczą. A wejdź teraz na www.ideavirus.com. Co znajdziesz? Full książkę, w pdf, bez żadnych ograniczeń. Nic dziwnego, że nazwisko Godin zna każdy szanujący się marketingowiec za Wielką Wodą.

A przy okazji – jeśli jutro wciąż będzie w naszej poczcie belka reklamowa banku, zasłaniająca daty maili, to choćbyśmy mieli przepłacić, nasza noga nie postanie w tej firmie. Pod rozwagę dla wszystkich reklamodawców – reklama nie ma prawa przeszkadzać klientowi. Może być kontrowersyjna, namolna, ale nie ma prawa przeszkadzać w normalnej pracy.

Autorzy: Renata Grunert & Mariusz Ludwiński

e-biznes.pl, 2006

Wpisy promowane

Wydarzenia

Brak Patronatów

Najnowsze wpisy

Scroll to Top