Zwycięstwo czy porażka? ICANN zatwierdza wprowadzenie .XXX

Wygląda na to, że kończy się wielka podróż ICM Registry. Zarząd ICANN zatwierdził projekt firmy i umożliwił wprowadzenie sTLD .XXX, przeznaczonej dla branży erotycznej i pornograficznej.

Nie pomogły protesty, ani obiekcje GAC – w piątek Zarząd ICANN autoryzował wprowadzenie .XXX na rynek stosunkiem głosów 9:3. Czterech członków Zarządu nie chciało podejmować decyzji – w tym szef Korporacji, Rod Beckstrom, który wstrzymał się od głosu.

Decyzji nie towarzyszył jednak hurra-optymizm. Członkowie Zarządu mówili po głosowaniu, że wciąż mają wiele wątpliwości. Obawiają się także reakcji rządów. Wielu z nich tłumaczyło, że głosowało „za” dlatego, że jeśli nie zatwierdziliby .XXX teraz, to końcówka została by zgłoszona i zaakceptowana w procesie aplikacyjnym planowanych nowych rozszerzeń. A to pozbawiłoby takiego poziomu kontroli nad rejestrem, jaki wprowadzono obecnie.

Swoje niezadowolenie z decyzji Korporacji wyrazili już przedstawiciele amerykańskiego rządu. Lawrence Strickling z Departamentu Handlu nie krył emocji w wywiadzie dla stacji Fox News.

Jesteśmy zawiedzeni z faktu, że ICANN zignorowało rady światowych rządów, łącznie z amerykańskim. Decyzja sprzeciwia się globalnym interesom publicznym i otworzy drzwi do większej kontroli internetu przez rządu oraz podważy stabilność i bezpieczeństwo internetu – powiedział.

Stuart Lawley, twórca ICM Registry poinformował tymczasem, że ma nadzieję na rozpoczęcie okresu Sunrise w czerwcu. Wtedy okres Landrush można byłoby przeprowadzić jesienią.

Nie wiemy też czy Free Speech Coalition, organizacja zrzeszająca firmy branży rozrywki „tylko dla dorosłych”, która od wielu miesięcy sprzeciwiała się wprowadzeniu kontrowersyjnego rozszerzenia, spełni swoje groźby i skieruje sprawę .XXX do sądu.

Po ponad siedmiu latach i 12 mln dolarów, jakie ICM Registry przeznaczyło na walkę o .XXX ich droga zdaje się dobiegać końca. Czy .XXX zmieni oblicze domenowego – czy szerzej: internetowego – świata? Jakie jest Państwa zdanie?

Grafika: Salvatore Vuono / FreeDigitalPhotos.net