O autobusach, tabletach i czytaniu książek, czyli rynek e-booków [opinie]

Z przyjemnością prezentujemy dziś pierwszą odsłonę nowego dla e-biznes.pl cyklu: opinie. Będziemy chcieli w jego ramach prezentować komentarze dotyczące najważniejszych kwestii związanych z internetem i nowymi technologiami: autorsko, krytycznie, czasem z humorem lub może nieco złośliwie. Zapraszamy do lektury i dyskutowania nad poruszanymi kwestiami! Na początek – o polskim rynku czytników e-booków.

Czy polski rynek w 2012 może zrewolucjonizować małe urządzenie, które nie jest tabletem? Mam na myśli oczywiście czytniki ebooków, które coraz bardziej są widoczne m.in. w środkach komunikacji publicznej.

Celowo podkreślam, że nie jest to tablet i celowo podkreślam ich obecność w autobusach czy metrze. W 2011 roku wiele osób poznało nowy termin – tablet. Można o nich było czytać w prasie, czasami słyszeliśmy coś w telewizji. Pojawiło się nowe słowo, nieco tajemnicze – wiemy do czego może służyć, teoretycznie wiemy jak wygląda. Do tego stosunkowo drogie. Czytnik ebooków plasuje się zupełnie po drugiej stronie – raczej mały, czarno-biały (dla niektórych to jest niewyobrażalne) i tani.

O autobusach, tabletach i czytaniu książek, czyli rynek e-booków [opinie] 1

Tabletu nie mam, mam czytnik – jak reagowali moli znajomi, którzy go zobaczyli i wzięli do ręki? Najpierw sprawdzali czy jest dotykowy (ten model nie jest). Tu następowało pierwsze zaskoczenie – w dobie dotykowych telefonów i tabletów, powstaje urządzenie pozbawione tej technologii. Drugie zaskoczenie – nie jest kolorowy. Tutaj najczęściej musiałem tłumaczyć, że to nie jest tablet, tylko książka. I teraz najczęściej znajomi prosili mnie o włączenie. I kolejne zaskoczenie – wyświetlacz, który nie świeci a można na nim czytać! Użytkownicy posiadający czytniki ebooków pewnie mają podobne doświadczenia związane z ich prezentacją.

Według mnie można postawić dość przewrotną tezę – to rozwój tabletów hamuje sprzedaż czytników, mimo że to są dwa różne produkty i służą do czegoś zupełnie innego. Nie tylko hamuje – tworzy u użytkowników wyobrażenie produktu jakim czytnik nie powinien być. Przeglądając gazetki promocyjne z marketów możemy zauważyć, że część (głównie tych tańszych) tabletów jest błędnie opisywana jako czytnik ebooków. Oczywiście dla tabletu jest to jedna z funkcjonalności – jednak czytanie książki na tablecie i na czytniku to dwa zupełnie różne wrażenia.

A czemu piszę o autobusach? Jest to kolejna różnica między tabletem a czytnikiem. Na wyciągnięcie iPada w autobusie niewiele osób się zdecyduje, zupełnie inaczej jest z czytnikiem. Środki transportu są wręcz idealnym miejscem na czytanie. Tak więc pewnie coraz częściej będziemy siedzieć w metrze czy autobusie obok osoby z czytnikiem. Jeśli ktoś nie widział jeszcze jak działa technologia e-ink zachęcam do porozmawiania z takim współpasażerem. Z pewnością pokaże możliwości i sami będziecie mogli ocenić wygodę czytania.

Czy więc 2012 rok może być w Polsce rokiem czytników? Jest spora szansa, choć miałem nadzieję, że to okres świąteczny w ubiegłym roku będzie doskonałą szansą na prezentację możliwości czytników. Niestety, poza dedykowanymi księgarniami z ebookami, nie można było natknąć się na zachętę do kupna czytnika jako prezentu. Mamy też zapowiedzi, że do Polski wejdzie Amazon, jeśli wszedłby z ofertą ebooków byłby to przełom. Dlaczego? Wystarczy wejść na stronę główną Amazona, od razu widzimy który produkt jest najważniejszy dla rozwoju firmy.

Wpisy promowane

Wydarzenia

Brak Patronatów

Najnowsze wpisy

Scroll to Top