Skok na kasę

Ostatni tydzień to nie tylko marzenia i modlitwy o eksplozję formy u naszych skoczków, biegaczy i pozostałych turystów w Turynie, ale powszechne, ogromne pragnienie kasy. I o ile sportowcom można to wybaczyć, bo w końcu igrzyska są raz na cztery lata, tak w przypadku firm już nie za bardzo. Im skoki na kasę zdarzają się nieco częściej. Tym bardziej jest żałosne, gdy firmy skaczą na kasę w sposób równie nieudolny jak niektórzy nasi reprezentanci.

Prasa szuka pieniędzy w sieci. Powodzenia. Szczególnie powodzenia dla gazet codziennych, które tylko dlatego jeszcze funkcjonują, że dostęp do Internetu jest wciąż tak bardzo popularny inaczej. No i te ceny… Szczególnie powodzenia też dla czasopism, które w większości nie potrafią się już sprzedać inaczej jak tylko z filmem, torebką i klapkami na plażę. Sieć to nowy rynek. Żeby skutecznie na niego wejść, trzeba mieć coś więcej niż to, co jest w tej chwili dostępne. Sama marka nie wystarczy, ponieważ marka offline w świecie online nie ma znaczenia. Nie ma co liczyć na tabuny czytelników, którzy porzucą wypróbowane serwisy newsowe tylko dlatego, że nowy serwis nosi znajomą nazwę. Sory, to nie tak działa.

Era skacze na kasę, wywołując protesty ratowników. Nauczyciele mogą odetchnąć z ulgą, na jakiś czas mają spokój. 'Machina' skoczyła na kasę, wywołując protesty Rady Etyki Mediów. O tym, że symbole związane z religiami są śliskie, udowodniły media duńskie. Czy przed podobnymi skokami uchroni nas świeżo powstały Kodeks Dobrej Praktyki Mediów? Zobaczymy.

BitTorrent próbuje zapanować nad zalewem programów stworzonych na bazie swojego kodu. Firma planuje zmianę barykady i legalne zarabianie. Musi więc jakoś panować nad tym kto i co zamieszcza w sieci. Być może pomocą będzie znak wodny 'empetrójek', może z pomocą przyjdzie właściciel technologii MPEG-4. Wielki strumień kasy za ściąganie legalnych filmów z netu musi do kogoś trafić i kto będzie pierwszy, ten zgarnie śmietankę. Brytyjski rząd skacze na kasę i próbuje zarobić na użytkownikach telefonów komórkowych oglądających telewizję. Abonament telewizyjny na komórkę? A co ze słuchaniem radia przez komórki? Coś podobnego grozi też Polsce. Może nie dziś, może nie w tym roku. Ale może w 2007? Wtedy będzie już w całej szerokości działać nowa strategia TP – dostarczanie klientom telefonii internetowej, telewizji w Neostradzie i filmów na żądanie. Problem abonamentu powróci.

Nawet taki Microsoft gorączkowo szuka kasy. Xbox360 na razie kaski nie przynosi, Komisja Europejska grozi dorzuceniem kolejnych odsetek, więc trzeba się wziąć do pracy. Na pierwszy rzut poszedł rynek programów ochronnych (antywiry, firewalle, antyspywary), gdzie windowsowy Defender określa Norton AntiVirusa jako spyware i zaleca jego usunięcie. Pomysłowe, szkoda, że już podniosły się oburzone głosy i firma obiecała poprawić błąd. Chyba tym razem skok na kasę się nie udał.

Nie będzie błyskotliwego zakończenia. Skoki na kasę to normalna kolej rzeczy w gospodarce. Tyle że jest różnica pomiędzy eleganckim skokiem mistrza olimpijskiego, który wzbudza zachwyt, a wyczynami zawodników, którzy przepadli w kwalifikacjach. I podobnie jak mistrz olimpijski, sukces trzeba wytrenować. Szkoda tylko, że nie wszyscy chcą trenować, że poprzestają na dziadostwie. Z takim podejściem nigdy nie będziemy się liczyć w światowej gospodarce.

Autorzy: Renata Grunert & Mariusz Ludwiński

e-biznes.pl, 2006

Wpisy promowane

Wydarzenia

Brak Patronatów

Najnowsze wpisy

Scroll to Top