3,3 mld dolarów wydadząw bieżącym roku reklamodawcy na promocję serwisach społecznościowych, wynika z szacunków firmy eMarketer. Najwięcej zostawią w Facebooku – aż 1,28 miliarda dolarów, o prawie 664 mln dolarów więcej niż w 2009 roku.
E-biznes odkrywa media społeczne i coraz śmielej wykorzystuje ich potencjał. Sprzedawcy są grupą, dla której platformy takie jak Facebook, czy Twitter oznaczają realne zyski. Tak przynajmniej wynika z badań firmy comScore, na które powołuje się serwis eMarketer. Pokazują one, że użytkownicy popularnych sieci społecznościowych spędzają w internecie więcej czasu niż „przeciętni” internauci i – co ciekawsze – wydają tu więcej pieniędzy.
Korzystanie z sieci społecznych jest jedną z najszybciej rozwijających się aktywności wśród użytkowników urządzeń mobilnych na całym świecie. To jeden z podstawowych sposobów komunikacji tych osób, stanowiący bardzo istotny powód wzrostu czasu spędzonego w internecie za pośrednictwem urządzeń mobilnych.
Ostanio informowaliśmy o badaniach IAB UK dotyczących tego, które formy i treści internetowych reklam najbardziej zapadają w pamięć użytkowników. Dziś prezentujemy wyniki raportu Interactive Advertising Bureau oraz PricewaterhouseCoopers dotyczącego wydatków na amerykańską reklamę online oraz garść informacji z polskiego podwórka.
Wydatki na reklamę w serwisach społecznościowych mają wynieść w tym roku 2,35 miliarda dolarów. Mimo, że to o 17 proc. więcej niż w roku ubiegłym, dynamika tego wzrostu jest mniejsza niż zakładano. Jedak marketerzy coraz świadomiej i bardziej twórczo wykorzystują potencjał social media.
Można niewątpliwie dyskutować o tym, na ile kryzys ekonomiczny ma charakter realnego zjawiska, a na ile stanowi pretekst do odkładanych, niepopularnych decyzji np. o zwolnieniach. Nie ulega jednak wątpliwości, że u źródła tego zjawiska, czyli w USA, (ale również i w innych krajach, także w Polsce) rośnie społeczny niepokój, poczucie zagrożenia. Widać to dobrze jeśli przyjrzymy się… internetowym wyszukiwarkom.
eMarketer zadaje proste, choć bardzo istotne pytanie: czy obejrzeniu milionów krótkich klipów wideo stworzonych przez innych użytkowników, internetowi widzowie nie poszukają czegoś… lepszego? Wydaje się to bardzo prawdopodobne. Oczekiwania – wraz z ze wzrostem ilości kontentu wideo, jego „konkurencyjności” – będą wzrastać w istotnym tempie.
