Uczciwy koniec MyGuidie [opinie]

„Dziękujemy za niezwykłą podróż”, takie zdanie zobaczą odwiedzający stronę jednego z najciekawszych polskich startupów ostatnich lat. To jednak koniec MyGuidie. Smutny, ale uczciwy.

Uczciwy koniec MyGuidie [opinie] 1

MyGuidie to polski startup, który „chciał zmieniać sposób, w jaki ludzie poznają świat”. Projekt został stworzony podczas pierwszej edycji warszawskiego Startup Weekendu w maju 2011 roku. Od tego czasu zyskał wiele nagród. Był m.in. finalistą dwóch konkursów na najlepsze startupy: Europe Startup Weekend Battle oraz Startup Fest, wygrał Pitch in Berlin.

Ludzie nie chcą już zwiedzać. Ludzie chcą doświadczać – przekonywali twórcy projektu. Z serwisu turystycznego MyGuidie przekształcił się po pewnym czasie w serwis turystyczno-lifestyle’owy, umożliwiający m.in. kupno zakupów ze stylistką, kursu programowania czy wycieczki po siedzibach londyńskich startupów.

Był ciekawy pomysł, świetna realizacja, dużo pozytywnego szumu w mediach i przychylność branży. Skąd więc decyzja o zamknięciu projektu? 20-letnia Ola Sitarska, współtwórczyni MyGuidie w wywiadzie udzielonym Grzegorzowi Marczakowi z Antyweb.pl powiedziała:

Główną przyczyną zamknięcia serwisu był fakt, że w ciągu prawie roku działalności udało nam się przetestować prawie każdą możliwą drogę zdobywania za równo klientów jak i Guidich, czyli osoby oferujące usługi. Z tych eksperymentów dowiedziałyśmy się jednej rzeczy: w tym modelu jesteśmy bardzo podobne do Groupona: bez wyłożenia gigantycznej ilości pieniędzy na sprzedaż i pozyskiwanie ofert, model nie działa. Groupon po 4 latach nie jest w stanie przeważyć szali przychodów nad koszty, a my wolimy zarabiające biznesy.

Dodatkowo dużym zaskoczeniem było dla nas to, że konkurencja która otrzymała funding w wysokości ponad miliona dolarów nie pokazywała znaczącego postępu czy różnicy pomiędzy nami a nimi w szybkości rozwoju, mimo, że byli to bardzo mądrzy founderzy, których miałam okazję poznać. To wszystko złożyło się na to, że dochodząc do roku działalności uznałyśmy, że wolimy poświęcać swój czas projektom, które rokują.

Twórcy przemyśleli więc sprawę. Postanowili zakończyć prace nad projektem i skoncentrować się na nowych wyzwaniach. Zdają się przekonywać, że lepiej teraz niż potem, kiedy pojawić mogły się wątpliwości dotyczące biznesowej strony przedsięwzięcia.

Pierwszą reakcją na decyzję o zamknięciu MyGuidie było duże zaskoczenie. Mamy przecież projekt na wysokim poziomie, z międzynarodowymi ambicjami, dlaczego więc go likwidować? Jesteśmy tak głodni „polskiego sukcesu”, że trudno nam uwierzyć, że coś się kończy zanim na dobre się rozpoczęło.

Ale może zamiast zaskoczenia i zdziwienia powinniśmy uznać to za „szlachetny koniec”? Uczciwie wyznanie: nie widzimy szans na sukces, ale mamy inne pomysły, po co się więc rozmieniać na drobne? To też forma odwagi, wcale nie tak częsta wśród rodzimych startupowców.

Recenzujemy wiele internetowych projektów, zwłaszcza na wystartowali.pl. Model biznesowy to zbyt często ostatnie zmartwienie twórców. Jeśli już jest to zwykle opiera się na reklamach, jakby były odpowiedzią na wszystkie problemy. Mamy więc dobrą radę: niech „porażka” MyGuidie będzie dla nas wszystkich lekcją odpowiedzialności za prowadzony biznes. I może jeszcze tego, że sukcesy na startupowych imprezach niekoniecznie gwarantują powodzenie projektu…

Szkoda tylko, że nie będzie okazji by zobaczyć, w którą stronę rozwinie się MyGuidie. Z pewnością jednak Ola Sitarska jeszcze nas zaskoczy.

Wpisy promowane

Wydarzenia

Brak Patronatów

Najnowsze wpisy

Scroll to Top