Rozpoznawaj pieski, cebulki i porno – Milabra startuje dla biznesu

Milabra, jest nową firmą oferującą innym stronom oraz przedsiębiorcom rozwiązanie B2B dotyczące rozpoznawania obrazów. W połączeniu z publicznym starem ogłoszone zostało jednocześnie zdobycie 1,4 milionów dolarów dofinansowania pochodzącego od prywatnych inwestorów. Silnik Milabry jest w stanie zidentyfikować szeroki zakres obrazów „od szczeniaków po porno”, jak piszą sami twórcy i może być zastosowane w ochronie przed niepożądanymi treściami oraz do automatycznego tagowania zdjęć za pomocą ważnych w wyszukiwarkach metadanych.

W skład zespołu przygotowującego usługę weszli między innymi neurobiolodzy z Columbia University, co zaowocowało faktem, że silnik Milabry powinien naśladować pewne naturalne tendencje, czy mechanizmy zachodzące w ludzkim mózgu. Zamiast więc identyfikować obrazy za pomocą szablonów (np. portretu Mony Lisy do znalezienia mniej lub bardziej zmodyfikowanych wersji obrazu), Milabra może się „uczyć” rozpoznawania pewnych scen, czy obiektów bez potrzeby posiadania informacji źródłowej. Kiedy więc przeszukujemy bibliotekę obrazów z psami, nie potrzebuje nieustannego porównywania każdego zdjęcia ze swoją bazą danych – może „przypatrywać” się rysom, których nauczyła się łączyć z pojęciem „psiowatości”. To sprawia, że silnik produktu jest bardziej elastyczny i szybszy.

Na stronie Milabry możemy znaleźć wersję demo oprogramowania. Wciąż jednak trwa proces przygotowywania najlepszej oferty dla biznesu (na stronie widnieje lista firm już współpracujących). Klienci będą mogli zarządzać swoimi zdjęciami za pomocą rozbudowanego CMS-u, który może być dość łatwo modyfikowany do potrzeb konkretnego użytkownika.

Firma deklaruje, że do identyfikacji zdjęcia potrzebuje przeciętnie 20 ms, co, jeśli jest prawdą, jest wynikiem dość zadowalającym. Chwali się również 98 proc. skutecznością w rozpoznawaniu twarzy, a filtru pornograficznego – w 99 proc.

Jak każda technologia, tak i Milabra ma swoje ograniczenia. Jeśli zechcemy dodać nowy filtr (np. umożliwiający rozpoznawanie zdjęć z cebulką dymką) będziemy musieli poczekać kilka dni na to, by zespół dodał odpowiednie mechanizmy. Innymi słowy, najwyraźniej nie ma możliwości „uczenia” aplikacji za pomocą swoich własnych obrazów.

I choć z tego, co można zauważyć technologia działa bez zarzutów – prawdziwym testem będzie wykorzystanie jej przez końcowych użytkowników. To bardzo skomplikowane rozwiązania, często okazujące się o wiele bardziej niedoskonałe niż obiecywano. Miejmy więc nadzieję, że obietnice składane przez twórców Milabry nie okażą się płonne.

Źródło: TechCrunch

Wpisy promowane

Wydarzenia

Brak Patronatów

Najnowsze wpisy

Scroll to Top